Z cyklu : Korona mostu (nie powiemy jakiego, żeby nie zdradzać lokalizacji) - trzecia odnoga. W sumie nie różni się ona od pozostałych dwóch, ale dla zaliczenia można było wejść. |
Było dosyć mgliście, więc musicie uwierzyć nam na słowo :) |
Właściwie odcinek powinien być zatytułowany : Pałacyk ze znikającym fortepianem, ponieważ z każdą kolejną fotą instrumentu stopniowo ubywało. |
A zatem nawet nie musimy mówić, że lokalizacji nie podamy, bo lokalizację wszyscy znają, co niestety odbiło się dość mocno na tym jakże pięknym obiekciuniu. |
Zasiadając nad tabelkami z kalkulatorem w ręku powiedzieć możemy, że nasz dzisiejszy instrument może pochodzić z lat 1930-36, ale na matematyce zawsze ściągaliśmy, więc ryzyko błędu może się pojawić. |
Jednak jak jest naprawdę nie wiemy. |
Jakkolwiek zdjęć tego fortepianu pojawiło się w sieci mnóstwo, tak nie mogliśmy zdecydować się, które z naszych pokazać :) |
W 1985 roku w naszym próchniaczku wybuchł pożar, a remontu po nim nigdy nie dokończono. |
Od tej pory stoi opuszczony i popada w coraz większą ruinę. |
Jak widzimy, fortepian to nie jedyny instrument, jaki możemy tu zobaczyć. Na zdjęciu widzimy tzw. "wędrujące pianinko". |
Wielokrotnie zmieniało ono miejsce swego pobytu, na potrzeby rozmaitych koncepcji zdjęciowych, czyli tzw. ustawek. |
Nasze zdjęcia pochodzą sprzed pięciu lat. Jak wygląda to dziś, możemy się tylko domyślać. |
Wchodzenie na piętra nie wróży niczego dobrego. |
Odwiedzanie miejsc takich jak te, wywołuje w nas uczucie smutku. Bo niby jak opuszczone, to można zwiedzić i odhaczyć, ale tak naprawdę wolelibyśmy pewnie, gdyby stan rzeczy był inny. |
No nic, taka jest kolej rzeczy. Żegnamy się serdecznie z przepięknej łódzkiej ziemi i widzimy się znowu niebawem. |
Niech żyje rewolucja. Do zobaczenia ! |