piątek, 26 września 2014

CHWAŁA NA WYSOKOŚCI v. 1.0

Bracia i Siostry, w dzisiejszym odcinku wzniesiemy się na wysokości i ponad głowami turystów będziemy rozmawiać o Bogu. Pan jest moim pasterzem, nie brak mi przypału, pozwala mi chodzić, po wysokich rusztowaniach.
Jak pisaliśmy ostatnio, ludzie zwiedzają w Warszawie głównie kościoły. Napisaliśmy też, że odcinamy się do tego. Ale po dłuższym przemyśleniu doszliśmy do wniosku, że ostatecznie możemy również jakiś zwiedzić, żeby pokazać, że poniekąd jesteśmy normalnymi turystami.
Ten może być. Nawet jest to jakaś katedra, czy bazylika. Nie chcemy się spierać, bo średnio się na tym znamy.
Każde miejsce jest dobre, ważne by było wysoko. Bo wysoko to bliżej Pana.
Okazało się, że wrzesień jest miesiącem Maryjnym. Wszystko to przemówiło za tym, żeby wybrać się wreszcie do kościoła.
Od razu mamy zaliczony spacer po starówce.
Dobrze, że jest widno, więc chodzi się przyjemnie. A przykrycie jest białe, bo jest akurat biały tydzień.
Starówka z lotu ptaka wydaje się być taka kolorowa. Pomódlmy się tymczasem.
Gdybym zwiedził wszystkie rusztowania i rozkopy,
a przypału bym nie miał,
stałbym się jak cieć brzęczący
albo klapa brzmiąca.
Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie nieoznakowane radiowozy,
i posiadał wszelką wiedzę,
skąd i kiedy wyjedzie Solid albo Juwentus.
a przypału bym nie miał,
byłbym niczym.
I gdybym rozdał na allegro cały szaber swój,
a fotki wystawił na wykopie,
lecz przypału bym nie miał,
nic bym nie zyskał.
Przypał cierpliwy jest, łaskawy jest
Przypał nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie obnosi się po mediach,
nie dopuszcza się korumpowania cieciów
Wszędzie wlezie,
cieciów przechytrzy,
Strażaków Wiejskich wyprowadzi w pole,
wszystko przetrzyma.
Przypał nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak explo-grupy, które się skończą,
albo jak cieć, który w cieciówce zniknie,
lub jak drabina, której zabraknie.
Po części bowiem tylko eksplorujemy,
po części fotografujemy.
  Gdy zaś przyjdzie cieć,
skończy się dzień dziecka
Teraz uciekam po dachach,
wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem złapany.
Tak więc gonią Konsalnet, Juwentus i Solid - te trzy:
z nich zaś najgorszy jest Solid.
Alleluja.
Chwalcie Pana z niebios,
chwalcie Go na wysokościach!
Na dole wywiązała się jakaś awantura, czekamy zatem aż odjedzie wezwana na miejsce policja. Zajmie to trochę czasu, ale im dłużej tu siedzimy tym milej dla Pana.
Dzisiejszy post nie miał na celu obrażania niczyich uczuć.
Idźmy, przypał spełniony.
Teraz trzeba jeszcze zejść. "Chwała na wysokości, a przypał, na ziemi".

4 komentarze:

  1. Słitaśne! Jest moc i chwała, i alejulia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Osiągnęliście literackie wyżyny, choć końcówka hymnu mniej pozytywna i programowa w porównaniu ze św. Pawłem.
    Kwiczałem ze śmiechu.

    OdpowiedzUsuń