Postanowiliśmy sprawdzić zatem co w rurach piszczy. Tzn wiemy co piszczy, ale każdy pretekst do zejścia jest dobry. Poza tym piszecie, że dawno nie byliśmy w kanałach :) |
Kiedy ruch uliczny i monitoring utrudniają wejście, trzeba stać się niewidzialnym. Wbrew pozorom nie jest to takie trudne. |
Jeszcze niedawno była tu sama cegła. |
Ale żeby zrozumieć jak to wszystko się zaczęło, musimy cofnąć się do roku 1883, kiedy to Lindley stworzył świat. |
Kanały A i A2 biegną równolegle i współpracują ze sobą poprzez wykonane między nimi połączenia. |
Nasza komora pochodzi z roku 1927, a widoczny z niej przelew burzowy z kanału A do burzowca Krasińskiego z roku 1932, co rodzi pewne pytania. |
Jest ślisko. Jeden fałszywy ruch i lądujemy w kolektorze. |
Wanna w całej okazałości. Tuż za rogiem zaczyna się burzowiec Krasińskiego, biegnący wprost do Wisły. Tzn kiedyś biegł, ale nie uprzedzajmy faktów. |
Wylot z lewej to kanał A. Ten z prawej to przejście do A2. A może jest zupełnie odwrotnie ... Kto to wie. |
Odcinek z placu Wilsona do Wisły liczy 1200m. Jednak tędy możemy dojść tylko do syfonu. Dalsza wędrówka wymaga sprzętu do nurkowania. |
Dobranoc ;) |
Świetne nie mogę się doczekać następnych postów , pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJak znam życie nikt nie pytał konserwatora. Ten urząd o wszystkim dowiaduje się ostatni. Trochę zazdroszczę wrażeń, niestety mam za wrażliwe nozdrza, by tam łazić. I tu ciekawostka, mój dziadek powstaniec warszawski kanałami się przebijał i przebił, to znaczy udało mu się uciec na "zewnątrz".
OdpowiedzUsuńOd czasów Powstania sytuacja w kanałach się zmieniła. Kiedyś się dało, poza tym filtry nie pracowały. Jeśli pamiętasz coś więcej ze wspomnień dziadka, napisz proszę na prv. Pozdrawiam.
UsuńDzięki!
OdpowiedzUsuń