wtorek, 11 sierpnia 2020

MIASTO OGRÓD JELONEK

Przeczekując pewnego razu ciecia na PZL-u, wybraliśmy się na krótki spacer po okolicy. A ta okazała się bardzo urokliwa i tajemnicza. A jako że zdjęć z PZL-a jest dużo i pewnie nie ogarniemy ich do emerytury, a tych jest nieco mniej, dlatego wrzucamy najpierw te :) Tytułem wstępu. 
Na domkach, położonych w kameralnych uliczkach, dostrzegamy ciekawe tabliczki. Warto dowiedzieć się o nich czegoś więcej. 
Każda tabliczka posiada te same elementy : Miasto Ogród Jelonek, (ówczesna) nazwa ulicy, numer domu i informacja o mieszkańcach. 
Pierwotne nazwy ulic różnią się od dzisiejszych, dlatego pozostawione tabliczki są tym bardziej ciekawe. Do nazw ulic wrócimy jednak później. 
Dzisiejszy odcinek będzie nieco inny, ponieważ będzie miał formę spaceru. Nie będziemy wchodzić do próchniaków, a jedynie podziwiać je z zewnątrz. Większość z nich wygląda na opuszczone, a zatem nie ma pewności które takie rzeczywiście są. 
Podawać lokalizację też możemy, ponieważ domy te w większości są jednak zamieszkane.
Aby poznać historię Jelonek, musimy cofnąć się do drugiej połowy XIX wieku, kiedy to przybysz z Westfalii - Gotlieb Schneider, wybudował tu swój folwark. Nowym sąsiadem zaciekawione były kampinoskie jelenie, które zaczęły podchodzić w okolice majątku. Na ich cześć folwark nazwany został "Jelonek".
Z czasem osada zaczęła się rozrastać i tak pod koniec XIX wieku, Jelonek stał się niewielką wsią. Aby nie rzucać się w oczy, Gottlieb zmienił imię na Bogumił.  
Oprócz rozpijania pańszczyźnianych chłopów, Bogumił chciał ich też czymś zająć. Utworzył zatem fabrykę cegieł i dachówek. 
Fabryka prosperowała bardzo dobrze. Produkowana tu cegła słynęła z bardzo wysokiej jakości. Wiele warszawskich domów i kamienic budowanych było w międzywojniu właśnie z cegły, na której odciśnięta była marka "Jelonek".
Folwark się rozrastał, powstała tutaj nawet szkoła, a w 1904 roku było już w nim 19 gospodarstw i 729 mieszkańców. Wytwórnia przetrwała aż do 1940 roku, kiedy to Niemcy nakazali jej likwidację.
W 1927 roku folwark i wieś Jelonki zostały rozparcelowane, co związane było z tym, że Schneiderowie zapalili się do modnej wówczas koncepcji urbanistycznej, lansującej ideę "miast-ogrodów". Od 1932 roku zaczęto oficjalnie używać miana Miasto-Ogród Jelonek, promując tu zabudowę willową i zakładano ogrody.
Prawdziwy powód był jednak taki, że na tych terenach zaczynało brakować już gliny, potrzebnej do wyrobu cegieł. Bogumił miał trudności ze znalezieniem nabywców na te podmiejskie działki. Powierzył zatem sprawę doświadczonemu biuru parcelacyjnemu Malanowskiego i Krajewskiego. Podsunięto mu myśl, aby zwiększyć atrakcyjność gruntów przez rozreklamowanie idei miasta-ogrodu. Przygotowano, odpowiedni plan z wyznaczonymi ulicami, m.in. Aleja Schneidrów (dziś . Powstańców SJąskich), Kościelna, Parkowa, Poniatowskiego (dziś Sternicza), Żeromskiego 5 (dziś Człuchowska). Działki tysiącmetrowe ponumerowano. W mieście-ogrodzie Jelonek osiedlili się wtedy ludzie skromni: kolejarze, gazownicy, pracownicy elektrowni.
A tu widzimy podstację energetyczną zakładów PZL-Wola. Zajmiemy się nią później :)
Przyszli mieszkańcy budowali na miarę swoich możliwości. Jeszcze dziś można obejrzeć nieliczne zachowane domki murowane, a przy każdym ogródek owocowo-warzywny, co nadawało osiedlu charakter miasta-ogrodu. Ulice w tym miejscu były wyjątkowo szerokie jak na tamte czasy. 
Jak widzimy, nie zawsze charakter miasta-ogrodu jest do końca zachowany :)
W 1947 Jelonki uzyskały połączenie autobusowe z Warszawą . Kursowała tu wówczas linia W - pomiędzy zajezdnią na Młynarskiej a obecnym pl. Kasztelańskim (wtedy Jana III Sobieskiego). W 1951 Miasto- Ogród Jelonek włączono w granice Warszawy, wtedy to ostatecznie Jelonek stał się Jelonkami, choć nazwa w liczbie mnogiej używana była znacznie wcześniej. Mimo przyłączenia do stolicy długo jeszcze Jelonki zachowały charakter bliższy podmiejskiej wsi.
A my kontynuujemy nasz spacerek. Może coś ciekawego się wypatrzy.
Przynajmniej wiemy skąd pochodzą cegły na tych próchniakach.
Przechadzając się pomiędzy tymi próchniakami czujemy się, jakbyśmy byli w innym świecie. 
Na terenie jednego z próchniaków zauważyliśmy takie oto urządzenie. Zaciekawiło nas, dlatego chcieliśmy zobaczyć je bliżej. 
Mieliśmy co prawda nigdzie nie włazić, ale na chwilę to można. 
W środku papiery po jakiejś firmie. Nic ciekawego.
A to stadion klubu GKS Świt, działającego od roku 1923. Po wojnie patronat nad nim objęła gazownia. Obecnie popada w ruinę. (tu info)
Jelonki to też tereny kolejowe. A jak wiadomo, gdzie kolej tam wampiry :)
WTEM !
Skoro widzieliśmy takie coś, to aby wrócić do psychicznej równowagi, musimy zwiedzić kilka próchniaczków. 
Towarzyszy nam Tede - pies na próchniaki :)
Na koniec taki oto próchniaczek. W odróżnieniu od innych, było w nim cokolwiek prócz pająków. 
Być może mieszkał tu sam Bogumił :)
Znajomość takich osobistości potwierdza nasze przypuszczenia - to z pewnością musiał być Bogumił :)
W czasach kryzysu, każdy trunek dobry był na rozgrzewkę. 
Papiery i pozostałości po mieszkańcach są raczej bardziej współczesne, niż dawniejsze, ale miło też czasem jest się przenieść epokę wstecz. 
Nie każdy mieszkaniec Jelonek kroczył prostą drogą ...
ale odpowiednio umotywowany mógł na nią powrócić. 
Dobrze jest czasem pójść na spacer na Jelonki. Zobaczyć ten odchodzący świat, póki jeszcze stoi. A wszystko to dzięki uprzejmości Pana Ciecia Kazimierza, który wyrzucił nas z PZLa :) Do zobaczenia !

7 komentarzy:

  1. Super powtorka z historii, nawet jest tabliczka na budynku moich Dziadkow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy nadzieję, że nie naruszyliśmy miru domowego :) Dziękujemy bardzo, za obejrzenie wpisu.

      Usuń
  2. Moje miejsce na ziemi🙂 Pamietam jeszcze jak pod koniec lat 90 nie bylo tam kanalizacji🙂

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń