W samym centrum Warszawy stoi sobie opuszczona kamienica, schowana w podwórku i niewidoczna od ulicy. Cały dół jest zamurowany, ale spróbujemy jakoś wejść.
Udało się. Jak zwykle kalendarz może świadczyć o dacie wysiedlenia budynku. Ten zatrzymał się na roku 1995.
Za wiele to się tutaj nie nachodzimy ...
Trzeba bardzo uważać.
Jeśli podłoga się nie zarwie, to sufit spadnie na głowę. Zwróćcie uwagę jaki jest wygięty :)
Ale kibel jest. Nie wolno tylko ciągnąć za spłuczkę.
Drzwi trzeba otwierać ostrożnie, bo za nimi jest przepaść.
Teraz wiadomo dlaczego dół zamurowany.
W sąsiednim skrzydle brakuje podłogi ... na wszystkich kondygnacjach :)
Jeszcze tylko piwniczka i uciekamy, nim się zawali.
Znaleźliśmy ciekawą informację odnośnie tego miejsca,
link.Przemieszczamy się w bardziej bezpieczne miejsce, mając nadzieję, że budynki widoczne na tym zdjęciu też będą wkrótce opuszczone :) Do zobaczenia !
Ło w mordkę... można dostać spadywując tyle pięter...
OdpowiedzUsuńTa kamienica nie ma adresu jerozolimskiego, tylko nowogrodzki? Chociaż to raczej bez znaczenia w chwili i świecie, w której jest teraz (sam sobie odpowiem).
OdpowiedzUsuńMyślę, że lata 50-te były by dla was idealne pod kontem ilości możliwych penetracji :D no i moglibyście na pewno natrafić na jakiś skarb.
OdpowiedzUsuńI pomyśleć, że do tej kamienicy mam niedaleko. A niedługo będę miał jeszcze bliżej :D.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
"Przemieszczamy się w bardziej bezpieczne miejsce (...)" Oj nie bądźcie tacy pewni, w Centrum (na ulicy) można być zawsze zaczepionym, a w takiej ruinie? Cisza, spokój... :) Ale fakt- może cegła spaść na głowę.
OdpowiedzUsuń