środa, 9 grudnia 2015

BROWARY WARSZAWSKIE - WILLA CIECIA

Kolejnym z zachowanych obiektów na terenie Browarów jest tzw. Budynek administracyjno - mieszkalny. Jak zwał tak zwał, najistotniejsze jest to, że budynek ten jest siedliskiem wszelkiego zła, czyli ciecia. Nie mogliśmy sobie pozwolić, żeby pozostał niezwiedzony. Gdyby tak było, to stałby się ostańcem. A to wiadomo co się za tym kryje... Co zatem zrobić by go zwiedzić ... Trzeba jakoś wykurzyć ciecia z nory. 
Na cieciowym budynku zamocowany jest plan sytuacyjny terenu. Wiadomo gdzie się chować. 
Wciskamy dzwonek, szast prast i cieć wylazł. Kiedy zniknął za rogiem, my zniknęliśmy za drzwiami :)
Jak można było się spodziewać, wewnątrz szału nie ma. Wszędzie walają się jakieś spróchniaczałe papiery.
W większości jest to dokumentacja pracownicza, a jak mogliśmy zobaczyć w poprzednim odcinku, kilku tych pracowników było ;)
Kiedy ciecia nie ma, nie znaczy, że nic nam nie grozi. Naczelna Rada Cieciów testuje w terenie nowe formy broni biologicznej. Jeden nieuważny krok i zostaje się wciągniętym przez morderczą pieczarkę. 
Albo zjedzonym przez pająka zombie, lub kałamarnicę w wózkowni. 
Ogólnie chodzenie po tym budynku nie należy do przyjemności. 
Według wspomnianego poprzednio Katalogu Dziedzictwa Postindustrialnego nasz dzisiejszy budyneczek określony jest mianem "Budynku Administracyjno - Mieszkalnego". Jednak katalog ten wydany był jakiś czas temu. W międzyczasie na terenie Browarów dokonano pewnych wyburzeń. Dlatego dla bezpieczeństwa nazwaliśmy go Willą Ciecia :)
Widok na Willę Haberbusha.
Jeśli jesteśmy we wspomnianym Budynku Administracyjno - Mieszkalnym, to pochodzi on z roku 1827.
Pierwotnie był to parterowy dom biurowo-mieszkalny browaru Ludwika Suchockiego. Podczas rozbudowy w 1884 r. budynek nadbudowano o jedno piętro i zmieniono elewację w duchu kostiumu francuskiego i architektury ceglanej. Budynek przylegał do słodowni (obecnie relikty części wschodniej) – najstarszej części dawnych browarów.
Budynek dwukondygnacyjny, 8-osiowy, z ryzalitem wejściowym na trzeciej osi. Elewacja licowana cegłą, z zachowanym detalem: parapetami i nadprożami okiennymi (w formie odcinków łuku), dekoracyjnym, profilowanym gzymsem koronującym, a także tynk boniowany na narożach. 
(Boniowanie – dekoracyjne opracowanie krawędzi oraz lica ciosu kamieni podkreślające ich układ )
Ze względu na cieciowość obiektu, nie wolno świecić w obrębie okien ;)
Co innego w zakamarkach :)
Są klucze do następnych leweli.
To pewnie prehistoryczna posadzka, pamiętająca odciski stóp Pra-Ciecia. 
Ulatniając się z budynku należy tradycyjnie uważać, by nie wdepnąć na jakiegoś współczesnego ...
Przejrzeli nas. Nie ma sikania :)
Budynek ciecia czymkolwiek jest, nie wniósł do sprawy niczego odkrywczego. Cieć też nie był jakiś wyjątkowy, ot zwyczajny, wąsaty. Na teren dawnych Browarów powrócimy niebawem, ponieważ pozostało tu coś jeszcze. 
To zwiedzaliśmy poprzednio : Słodownia: do budynku administracyjno-mieszkalnego przylegają pozostałości słodowni – najstarszej części zabudowań browaru Haberbusch i Schiele. Pozostałe resztki to fragment czterokondygnacyjnego budynki. Elewacje bez zachowanego detalu, otynkowane. Warzelnia: największy zachowany budynek. Prowadzone już były prace rozbiórkowe, które przerwano (rozebrano głównie powojenne hale, ale też starą fermentownię). Główny korpus powstał podczas rozbudowy zakładu w latach 80-tych XIX w. Na planie prostokąta, czterokondygnacyjny. Historyczny detal został zniszczony podczas powojennej odbudowy i głównie układ okien, podział elewacji świadczy o wieku obiektu. Elewacja otynkowana. Z detalu zachowane lizeny, łuki arkadowe w dolnej kondygnacji od strony północnej.
A tutaj było coś jeszcze ... (oznaczone strzałką). Zdjęcie zrobiliśmy w marcu 2013.
To tyle z pozostałości po Browarach Warszawskich. 
Nowy krajobraz Woli zdecydowanie wypiera relikty dawnej zabudowy przemysłowej. Nie inaczej jest tutaj. Ale to, co zostało, nie zawsze jest widoczne gołym okiem. Większość ukryta jest głęboko pod ziemią. Niedługo tam zejdziemy :) Do zobaczenia. 

2 komentarze:

  1. Kiedy wybieracie się tam ponownie? Ja we wrześniu planowałem podejście pod budynek przy Grzybowskiej ale trafiłem do ogromnych podziemi wyłożonych kafelkami ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń