wtorek, 8 marca 2016

INSPEKCJA W STARYM KOLEKTORZE BURAKOWSKIM

Zrobiło się ciepło i od razu cieciowie wyciągnęli kemping. Czyżby wybierali się na wakacje w Rumunii ? - spytacie. Nie, to tylko kamuflaż. Chcą byście tak myśleli i będą mogli zaatakować w najmniej oczekiwanym momencie. Naczelna Rada Cieciów przyjęła oficjalną nomenklaturę na kempingi z cieciami : Duży kemping z cieciami nazywa się "Jamaika", podczas gdy mały Niewiadów z wąsatym cieciem to "Zapiekanka".
Ukończyła się, trwająca prawie dwa lata budowa nowego kolektora Burakowskiego, tzw. "Burakowskiego - Bis". Nowa rura ma za zadanie odciążyć największy, pochodzący z pierwszej połowy lat sześćdziesiątych kolektor. Zdjęcia i relacje z wycieczek nowymi tunelami będą niebawem. Tymczasem korzystając z okazji rozkopania ulicy Marymonckiej postanowiliśmy sprawdzić niedostępne dotąd klapy do starego „Buraka”.
Kolektor Burakowski położony jest głęboko. Kładąc się na ulicy nie łatwo cokolwiek zobaczyć. 
A jak już się wejdzie to przepływy są takie, że nie da rady iść. Najlepsze okazje do zwiedzania to remonty, kiedy to kolektor jest nieco przykręcony. 
Akurat trafiamy na korytarzyk inspekcyjny. Na zdjęciu nie widać rozmiaru przejścia, ale trzeba było tędy się przeczołgać ...
Dochodzimy do kolektora. Jest bardzo ślisko. O mały włos ...
Kolektor Burakowski jednak płynie. 
Idziemy dalej ku chwale Lindleya ... Zaraz, w latach 60-tych nie było Lindleya. No to ku chwale Szatana :)
Na kanałowej mapie Kolektor Burakowski to długa prosta linia, jednak w rzeczywistości nie jest to takie proste. Mamy mapami, a jak jest w rzeczywistości dowiadujemy się dopiero, kiedy zejdziemy na dół. Kolektor często meandruje, rozgałęzia się, a w jednym miejscu mamy do czynienia z dwoma równoległymi potężnymi kolektorami (okolice Hali Marymonckiej i wiaduktu nad Trasą AK). 
Mostek kapitański na Titanicu. 
Jesteśmy chyba na wysokości skrzyżowania Marymonckiej ze Smoleńskiego. Stary Burak doczekał się liftingu. 
Dochodzimy do budowy nowego kolektora, o którym powiemy kiedy indziej. Nowa rura niszczy wszystko co napotyka na swojej drodze. Widzimy tu stary kanał Lindleya, brutalnie przecięty przez tarczę drążącą. 
Osuszony, obudowana fragment kanału wygląda jak ten w Muzeum Powstania Warszawskiego. Jeśli tak dalej pójdzie, to nasze wnuki cegłę oglądać będą tylko w muzeach. 
Łyk powietrza. Normalnie nad głowami przejeżdżałyby samochody.
Sprawdzamy kolejną klapę.
Odnajdujemy idący równolegle do Kolektora Burakowskiego kanał lindleyowski. Nie wiadomo czy pochodzi z początku kanalizacji, czy powstał wg. projektu kanalizacji Wielkiej Warszawy z roku 1936. Prawdopodobnie ten sam kanał został pocięty kawałek dalej. 
Według współczesnej mapy, ten odcinek ma wymiary 0,80 x 1,40.
Z tego wszystkiego człowiek zapomniał, że wszedł w butach. Miało być tylko na chwilę. 
Przed wyjściem z kanału trzeba rozejrzeć się, czy nic nie jedzie. Nie zaszkodzi też pozdrowić Lindleya. 
Siłą rozpędu można rozbobrować wszystko, co znajduje się w okolicy pod ziemią ...
i nad ziemią :)
Do zobaczenia :)

2 komentarze:

  1. Fota nr 28 na miniaturce wygląda jak widmo Brockenu (zjawisko występujące wyłącznie w dobrze skanalizowanych łańcuchach górskich).

    OdpowiedzUsuń
  2. 1. Ten ceglany to kolektor z Al. zjednoczenia skrecahacy w Marymoncka do Podczaszynskiego i tam w dół Podlesna do Bielanskiego. Musiał być przebudowany w związku z budową tej komory przy Podlesnej.
    2. Stary Burak idzie do renowacji. Teraz robią ekspertyzę i projekt. Tez będzie w plazdiku :( Miejscami zupełnie się kupy nie trzyma (nomen Omen).
    3. Zaraz Bielanski idzie do zaplastikowania w całości! Od Wisły do Marymontu! Ostatnia chwila na foto z cegłą!
    4. Chcą zaplastikowac ile się da w tej perspektywie unijnej...
    5. Budowalem Buraka-bis ;)

    OdpowiedzUsuń