Dzisiejszy odcinek jest manifestacją tęsknoty za ciepłem, długim dniem i kolorami. |
Każdy obiekt ma to do siebie, że droga wejścia do niego zmienia się z upływem czasu. Jednak zawsze jakieś wejście można sobie wyeksplorować. |
Wysokie zasieki bronią przed nieproszonymi gośćmi ... |
jednak jak widać ci nie są tacy, żeby się nie przecisnęli. |
Z ogromnych tarasów Czerwonej Willi rozciąga się widok na zieleń i apartamenty Mokotowa. |
Dzisiejszy odcinek obfitować będzie w wątki chińskie. |
Ale wróćmy jeszcze na chwilę do zieleni i ładnej pogody. |
Od poprzedniej wizyty ruszyły prace remontowe. Dziś idą już prężniej, jak dowiadujemy się ze zdjęć kolejnych eksploratorów. |
A na dole zblazowana pani popija kawkę w drogiej kawiarni. |
Poprzednia wizyta obfitowała w ciekawe znaleziska, nawiązujące do tematyki szpiegowskiej i wojennej (link tutaj ). Dziś nie będzie tak spektakularnie, ponieważ spojrzymy na dom pod kątem bardziej squotowym. |
Przez dłuższy czas mieścił się tu squot, w którym przeciwnicy systemu i płacenia czynszu wiedli spokojny żywot, korzystając z uroków pięknych tarasów i otaczającej zieleni. |
Widzimy tu przykładowe koczowisko. Zostało zachowane w nienagannym stanie. Jakby squotersi wyszli właśnie na demonstrację. |
Korzystając z ich nieobecności można było przetestować legowisko. |
To się nazywa alternatywne źródło energii. |
Do dymu i ognia jeszcze wrócimy. |
Bardzo stylowy zegar. Budzik nastawiony jest na siódmą. Szaber nie śpi, ranne ptaszki :) |
Mieszkańcy squota byli bardzo religijni. |
Widzimy tu bardzo stylową wannę, używaną zapewne do celów rytualnych. Prawdziwy hipis nigdy się nie myje. |
Rytualny kibel. |
Powracamy do wątków chińskich a jednocześnie do ostatecznego rozwiązania kwestii marznięcia w głowę. |
Jak widać, hipisi muszą być szczupli. Po naszym wyjściu oczywiście okazało się ... że drzwi były otwarte :) |
I takim oto wakacyjnym akcentem zegnamy się. Do zobaczenia. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz