Patrzę i oczom nie wierzę, Na dachu jest jakieś zwierzę. Czarny, wąsaty, burek kudłaty Chodzi po Almamerze. |
Nie po to wlazł tak wysoko, By widok nacieszył oko. Zamiótł więc szybko ogonem I foty wrzucił na onet. |
Dzień później jakieś ciecie, Wydrukowały w gazecie. Burek był dumny tak prawie, Jak na rasowej wystawie. |
Wnet przyleciała kurka z podwórka. Gdzie tu się wchodzi? - spytała burka. Kurka za kicią, babcia za dziadkiem, Kaloryfery wyszły ukradkiem. |
Bociek Krzywonos za raka złapał, Tak ciął miedziuchę, że się zasapał. Pocą się, sapią, stękają srogo, Ciągną i ciągną co tylko mogą. |
Nie w smak to było człowiekom, Wezwali więc patrol eko. I burek czarny, kudłaty, Trafił do schronu za kraty. |
Gdy wam potrzeba kabelka, Wejść filozofia nie wielka. A jeśli wejść jak nie wiecie, Dowiecie się na onecie ... |
Lub w jakiejś innej gazecie :) |
Żaden burek nie ucierpiał podczas realizacji tego odcinka. |
Ale obiekt tak ... |
Wszelka zbieżność przypadkowa. |
Wrócimy tu pewnie jeszcze, jak wyburzą :) Do zobaczenia ! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz