Nie pokażemy dziś słynnej Cepelii w centrum, ale będzie równie kolorowo. Bo Cepelia niejedno ma imię. A raczej miała. Ale zacznijmy od początku. |
Dzisiejszy obiekt wita nas takim oto biureczkiem - znakomitym przykładem stylu cepeliańskiego. Ale nie uprzedzajmy faktów. |
To są oficjalne dane. Na ile są prawdziwe, a na ile państwo wchodziło chałupnikom z butami nie wiemy. |
Upadek PRL to zmierzch świetności Cepelii. Aby przetrwać przekształcała się w różne twory i zdaje się, że nawet istnieje do dziś. |
A my tymczasem docieramy do korzeni, bo to co nowe to nas nie interesuje. |
Chociaż tradycja ... |
miesza się tu z nowoczesnością. |
Jeśli czas i cieć nie goni, można chwilę przysiąść i poczytać. |
Tak, mimo swojego lekkiego spróchnienia to dobry obiekt. Niestety nie możemy podawać lokalizacji, ale musicie uwierzyć nam na słowo. |
Odkrywamy tajne archiwum, poszukiwane przez wielu cepelioznawców. |
Mamy tu m.in. mnóstwo materiałów zdjęciowych ... |
logedesignerską grafikę ... |
a także mydło i powidło. |
Z naciskiem na to drugie. |
A jeśli widzieliście jakieś nasze poprzednie odcinki to wiecie też, że jeśli na daszku da się wejść wyżej to trzeba wejść. |
Swoją drogą strasznie się to bujało. |
Dzisiejszy odcinek jest kontynuacją. Ostatnio chyba sporo ich u nas. Poprzednią część możecie zobaczyć tu. |
A my tymczasem zawijamy się i wracamy do naszych normalnych czynności, a Wam życzymy miłych, ludowych, kolorowych i pstrokatych snów. Do zobaczenia ! |
O, tutaj byłem kiedyś :D
OdpowiedzUsuńApartamenty HostingWarsaw