Budynek nie został wyburzony po wojnie przez Biuro Odbudowy Warszawy. Jeśli rzucimy okiem na zdjęcie lotnicze z 1945-go, to zobaczymy, że jako jedyny w okolicy pozostał w jednym kawałku. |
Na zamurowanych oknach frontowych widzimy dwa murale. Nie wiemy jaki mają związek ze sprawą. Artur Szyk i Ed Paschke to artyści : grafik i malarz. |
Nasz próchniaczek pooblepiany jest wokół przez nowe szklane twory, tracąc coraz bardziej swój wielkomiejski, neorenesansowy charakter. |
Podwóreczko jest całkiem w porządku. Jako, że dawno nikogo tu nie było, poruszone przez nas duchy rozbijają się po ścianach, generując stuki, trzaski i zgrzytanie łańcuchów. |
Wewnątrz typowy asortyment próchniaka, chociaż trafiają się także ciekawe pozostałości. |
A oto i wspomniany wyżej piec kaflowy. Oczywiście przeczesany przez poszukiwaczy wiadomo czego :) |
A to jedna z klatek schodowych, która ponoć też zachowana jest w oryginale. |
Ten piec nie został jeszcze "zeksplorowany" pod kątem złota. Co zawiera na zawsze pozostanie tajemnicą. |
Oprócz sprzętów grających mamy tu sporo perełek designu z poprzedniej epoki. |
No i to by było na tyle. Być może nasz dzisiejszy próchniaczek doczeka się remontu. Jak widać pozostało nawet trochę części zamiennych. Do zobaczenia ! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz