Brodzenie przez lodowatą wodę nie było miłe. Po zamknięciu budynku pompy odwadniające przestały działać. Ale myśleliśmy, że będzie to jedyna droga, aby dostać się do środka. |
Część druga : Wszystko to, co pod ziemią. |
Na pierwszy rzut oka podziemia skonstruowane zostały tak, żeby wyglądały jak podręczny magazynek części. |
Ale im głębiej podążaliśmy, tym większe było nasze przerażenie. |
Już w trzecim pomieszczeniu natknęliśmy się na całkiem pokaźny składzik akumulatorów. |
A my idziemy dalej i trafiamy do kolejnych pomieszczeń, |
w których napotykamy wyposażenie lotnicze. |
Są tu nawet instrukcje pilotażu po arabsku. Nie wiadomo, co o tym sądzić. |
Karty podejścia na różne cele na całym świecie. Czyżby nasze dzisiejsze wyburzenie było z tym związane ... ktoś się boi, że prawda wyjdzie na jaw. |
Widać, że działo się tu na bogato. |
Podziemne tunele przebiegały tuż obok klatek schodowych cieciów. Trzeba było stąpać na paluszkach, jednak mamy tu do czynienia z nowym, bardziej wyrafinowanym typem cieciów. |
A wtedy zjawia się patrol interwencyjny i trzeba się chować. Czasami aż do rana. |
Tak właśnie się stało w naszym przypadku. Na szczęście byliśmy wyposażeni w prowiant i sprzęt piknikowy, także noc jakoś zleciała. |
Gorzej, że wychodząc zamknęli nas w obiekcie, a jedyną drogą ucieczki była klatka schodowa, prowadząca prosto w objęcia ciecia. |
Na szczęście zwiedziliśmy podziemia, a jak wyszliśmy, pozostanie naszą tajemnicą. |
Podziemia budynku są bardzo rozległe, wydaje się, że są większe od samego obiektu. |
Trochę to zastanawiające, bo budynek powstał od nowa na początku lat 90-tych, a nie był adaptacją starego obiektu poprodukcyjnego z czasów zimnej wojny. |
Nie będziemy snuć jednak teorii spiskowych. |
Docieramy do kolejnego, zapasowego skarbca. |
Aby otworzyć drzwi, trzeba mieć trzy klucze i zapewne trzy gałki oczne wysoko postawionych pracowników Skynet. |
Tu jest jakby luksusowo. |
A skoro są środki na taki przepych ... |
to są również na finansowanie terrorystów. |
Pośród spraw lotniczych znaleźliśmy również sporo dzieł sztuki, wyglądają na pozostawione w pośpiechu. |
Żarty żartami. Pan prezes naszego obiektu posiadał również własną linię lotniczą. Nosiła ona nazwę WEA, czy White Eagle Aviation. |
Założona została w roku 1992 i specjalizowała się w lotach czarterowych oraz usługach cargo. |
We flocie znajdowały się trzy maszyny typu ATR 42, sprawdzone na całym świecie, znane m.in. z katastrof w Wenezueli, Pakistanie, Tanzanii, Maroku, czy prowincji Papua. |
Samoloty te słynęły z niezawodności i tanich kosztów eksploatacji. |
Nic więc dziwnego, że linia lotnicza prosperowała dobrze przez wiele lat. |
A tutaj widzimy prawdopodobnie zdjęcie pana prezesa, świętującego na jachcie dobre prosperowanie swojej firmy. |
Linie lotnicze WEA obecnie chyba już nie istnieją. Na zdjęciach widzimy ostatnie pozostałości. |
Mamy nawet części zapasowe do samolotów. Dostępne są na naszej stronie. Link znajdziecie w komentarzu :) |
A tutaj oficjalny powód zamknięcia obiektu. |
Wracając do naszych prób przedostania się do środka. |
W podziemiach obiektu znaleźliśmy szczegółowe plany. |
Jednak którędy by nie iść, zawsze wychodziło się na ciecia. |
Obiekcik używany był do samego końca, a trzeba pamiętać, że te zdjęcia pochodzą z wiosny. |
Podziemia kryły jeszcze wiele ciekawych rzeczy i niespodzianek. Nie wszystkie zdołaliśmy pokazać, ale musicie uwierzyć nam na słowo. |
Obiektu prawdopodobnie już nie ma. Dawno nie byliśmy w tych okolicach. Ale zapamiętamy go takim, jakim był. |
Do zobaczenia ! |
No powiem wam, ze znalezione fanty i historia byly na wyjatkowym poziomie! Szacunek :)
OdpowiedzUsuń