środa, 20 listopada 2024

POCZTA POLSKA ZTS NR 1

Było to w czasach, kiedy Poczta zajmowała się wysyłaniem listów i innych przesyłek i nie była jeszcze siecią marketów, w których można kupić mydło i powidło. 
Jako poważne przedsiębiorstwo państwowe Poczta Polska posiadała całe zaplecze transportowo-logistyczne, między innymi tzw. Zakłady Transportu Samochodowego, w skrócie ZTS.
W dzisiejszym odcinku zajmiemy się właśnie takim zakładem. A zajmował się on kompleksową obsługą pocztowych pojazdów, a także oferował (widoczny na zdjęciu) hotel dla kierowców, którzy odpoczywali tu prawdopodobnie w oczekiwaniu na serwis swoich wozów. 
Znajdujemy się przy głównej cieciówce. Tędy na teren wjeżdżały pojazdy. Ochrona była nie byle jaka, nawet mysz się nie prześlizgnęła. 
Były to czasy, kiedy duże zakłady były samowystarczalne. 
Posiadały własną uzbrojoną ochronę, a nie byle ciecia, który został oddelegowany przez Naczelną Radę Cieciów na zesłanie. 
Skoro o tym mowa. Sponsor dzisiejszego odcinka. 
Ciężko jest znaleźć informacje na temat naszego dzisiejszego obiekciku. Wiemy, że Zakłady w 2001 roku obchodziły swoje 70-cio lecie, także jakby nie liczyć powinny powstać w roku 1931. 
To i tak niedawno, ponieważ jak Poczta Polska istnieje od roku 1558, jak możemy przeczytać na jej stronie, w zakładce nasza historia. 
Na tej samej stronie nie ma jednak żadnej wzmianki o ZTS-ach. Udało nam się znaleźć tylko jedno zdjęcie z czasopisma z roku 1938. Zdjęcie zamieszczamy na końcu odcinka. 
O zdjęcia lotnicze tego terenu również jest dosyć trudno. Znaleźć można jedynie takie z roku 1945, ukazujące zrównany z ziemią teren. Zarysy zburzonych budynków wskazują na to, że rzeczywiście zakłady te mogły tu istnieć przed wojną. 
Wówczas był on we władaniu Okręgowej Dyrekcji Poczt i Telegrafów. Zdjęcia nie będziemy pokazywać, żeby nie zdradzać lokalizacji. 
A my zwiedzamy tymczasem pierwszy z wielu budynków na terenie. Uwagę zwracają ciekawe świetliki dachowe. 
Zakłady Transportu Samochodowego zajmowały się kompleksową obsługą i naprawami pojazdów pocztowych i istniały w wielu większych miastach w Polsce. Nasz nosi numer pierwszy.
Po zakończeniu wojny kładziono duży nacisk na odbudowę poczty i rozwój jej zaplecza transportowego. Jednak po zmianach ustrojowych w latach 90 dużo się zmieniło, wiele usług, jak naprawa floty transportowej zaczęto zlecać na zewnątrz. 
Ogromny obiekt stał się za duży i spora jego część została wynajęta rozmaitym firmom. Kilka lat temu cały teren został wystawiony na sprzedaż, podobnie jak inne ZTS w Polsce. 
Dlatego w czasie naszego zwiedzania będziemy mieli do czynienia nie tylko z pozostałościami po Poczcie Polskiej, ale również po innych firmach, które się tu znajdowały. 
Widać, że obchody 70-lecia były huczne, z tej okazji wydano również jubileuszową papeterię, którą zobaczyć można na końcu wpisu. 
Tak jak pisaliśmy, teren jest duży. Dlatego kiedy zaczęliśmy nocne zwiedzanie niebawem zastał nas ranek :)
Zakład składał się z wielu osobnych hal, wyspecjalizowanych do wykonywania konkretnych czynności serwisowych. 
Największa z nich nosi nazwę Stacja Obsługi. 
W czasach późniejszych hale to zostały wynajęte i działały tu warsztaty samochodowe, świadczące usługi na normalnych klientów. Poczta swoje wozy zaczęła pewnie serwisować na zewnątrz. 
Hale niestety są puste. Od razu widać, że zwiedzali tu złomiarze. 
Ale kalendarz pozostał. Zatrzymał się na roku 2013. 
Specjalistyczne stanowiska do ładowania akumulatorów. Kiedyś zapewne zaopatrzone były w solidne kable, jednak z całą pewnością zostały one zwiedzone przez wyżej wymienionych.
Hala ma duży potencjał, ale większy potencjał będzie miała jako osiedle. 
Wokół hali rosną "grzybki" wentylacyjne. Spodziewaliśmy się schronów, jednak są tylko takie oto tunele. 
I kolejne budyneczki. 
Znajdujemy się chyba w sztabie generalnym, czyli tzw. głównej cieciówce. 
Cieciowie najpierw strzelali a potem zadawali pytania. 
Kolejne pomieszczenia skrywają przedziwne urządzenia. 
A tutaj będzie ciekawostka. Zachował się magazyn części zamiennych do pocztowozów z epoki. Widocznie nie był atrakcyjny dla złomiarzy. Tutaj widzimy prawdopodobnie okno od Warszawy.
Siedzenia wyglądają jakby od malucha. 
Jest nawet kołderka do Żuka.
Nieczęsto trafiają się już takie widoki, tym bardziej miło było pooglądać.
A my idziemy dalej.
Co prawda jak już pisaliśmy, schronu nie znaleźliśmy, ale jest za to magazyn Obrony Cywilnej. W owym czasie, każdy szanujący się zakład, zobowiązany był taki magazyn posiadać. 
Mamy tu cały przekrój masek, kombinezonów, oraz cięższego sprzętu.
A biorąc pod uwagę, że były to zakłady samochodowe, nie mogło zabraknąć również zestawów do odkażania samochodów. 
Zostały nam garaże, których jest tu całe mnóstwo. Nie spodziewamy się, że zachowało się w nich jakiekolwiek auto. 
Stacja kontroli pojazdów była ogólnodostępna i działała już w czasach, kiedy budynki zostały wynajęte. 
Była tutaj również mała stacja benzynowa. 
A całość pod czujnym okiem. 
Na sam koniec zostawiliśmy hotel dla kierowców. 
Widać, że wynajmowany był na biura dla różnych firm.
I jeszcze załapaliśmy się na ostatnie pewnie promienie słońca tej jesieni. 
I to by było chyba na tyle. 
Do zobaczenia !


Zdjęcie google z roku 2009. Widoczny na dachu neon, a pod cieciówką 6cio kołowy Polonez. 
Papeteria wydana z okazji 70-lecia. 
Zdjęcie obiektu z roku 1938, pokazujące garaże.
I reklama takich garaży.
Wstawiamy bo fajne. 
Ciekawe czy gdzieś jakikolwiek się zachował.