czwartek, 30 kwietnia 2020

ZAPASOWE CENTRUM DOWODZENIA KORONKĄ

Pozostajemy jeszcze na ziemi łódzkiej, a raczej pod ziemią, gdyż tym razem odwiedzimy ogromny schron przeciwatomowy. Jest on tak rozległy, że wydawałoby się, iż służył jako zapasowe centrum dowodzenia miastem, krajem, a nawet wszechświatem. Prawda jest jednak bardziej zaskakująca. Znajduje się on pod zakładami produkującymi rajstopy.
A zakłady te nie były byle jakie, bo były największymi zakładami tego typu w historii powojennej Polski. Jak się pewnie domyślacie nie możemy zdradzać lokalizacji.
Wchodząc tu nie wiedzieliśmy, co to za obiekt. W Łodzi wystarczy uchylić klapę i zaraz jest się w podziemiach :)
Wentylacje są ogromnych rozmiarów. Służyły pewnie do wyłapywania zapachów z przenoszonych pończoszek. 
Jak to w szanującym się zakładzie bywa, gdzieniegdzie porozrzucane są różne kanciapy i pakamery.
A tunele ciągną się i ciągną i chyba już się zgubiliśmy. 
Byliśmy tu już czy nie ...
Podziemia mają kilka poziomów, jak przystało na porządny schron. 
Teraz to już nie wiemy gdzie jesteśmy.
WTEM! Jak widać, wybory można też organizować pod ziemią. Nie ma, że się nie da. Chociaż ta urna pamięta raczej czasy głosowania na Wiesława, niemniej jednak wynik był i tak z góry ustalony :)
Każdy szanujący się zakład pracy powinien posiadać część biurową, aby mieć odmianę w czasie penetracji. 
Koniec siedzenia, wracamy do naszych tuneli.
Już prawie straciliśmy nadzieję ...
pojawiła się klatka schodowa. Jednak nie zawsze klatka schodowa prowadzi do wyjścia. 
Ta akurat prowadziła do żubrów. 
Jak wiemy, każdy szanujący się zakład pracy powinien mieć na ścianie żubry :)
Tak czy inaczej dobrze trafiliśmy :)
Pokrzepieni pięknem kobiecego ciała wracamy dalej błądzić w naszych tunelach.
W końcu, nadludzkim wysiłkiem woli udało się wyjść. 
Jednak tak długo błądziliśmy, że zastała nas zima. 
Chociaż to nie musi być zima. W Łodzi śnieg pada o każdej porze roku. 
Całkiem straciliśmy rachubę czasu.
A skoro tyle tu już siedzimy to pewnie posiedzimy jeszcze dłużej. Następny wpis też będzie z Łodzi. A może nie. Do zobaczenia !

środa, 29 kwietnia 2020

OPUSZCZONA FABRYKA SZLIFIEREK W POWIECIE SUWALSKIM

Kiedy nie było jeszcze zakazu przemieszczania odwiedzaliśmy czasem różne zapomniane zakątki naszego kraju. Jednak często okazywało się, że w kwestii przemieszczania się po obiektach, ciecie mają podobne zdanie co nasze władze. 
W naszym dzisiejszym próchniaczku cieć był wyjątkowo zjadliwy. Pomstował głośno i używał słów powszechnie uznawanych za obraźliwe. 
Aby uniknąć konfrontacji musieliśmy jak najszybciej znaleźć się poza jego polem obstrzału.
Widok wewnątrz zaskoczył nas pozytywnie. Jednak zważywszy na zapalczywość ciecia i możliwość ścigania nas za podanie lokalizacji nie podajemy lokalizacji :)
O naszym dzisiejszym zakładzie nie wiemy zbyt wiele, a nawet gdybyśmy wiedzieli to i tak byśmy nie powiedzieli, żeby nie zdradzać lokalizacji :)
Widok odlewni przypomina nam coś ważnego. Musimy się wysikać :) 
To też, ale przypomina nam to PZL, z którego jeszcze nie wrzucaliśmy zdjęć. Jest ich tak dużo, że odcinków z niego będzie tyle, co Mody na Sukces :)
Każdy szanujący się zakład musi mieć kanciapę, którą zdobi plakat z gołą babą. Im większy żubry tym lepszy.
Każdy szanujący się zakład, oprócz gołej baby musi mieć też laboratorium. 
A na koniec dzisiejszego odcinka - walec. Żadnych podtekstów, żadnej polityki, tylko walec :) Do zobaczenia !