środa, 22 kwietnia 2020

EC-2

Elektrociepłownie są fajne. Szczególnie takie, nie będące w zaawansowanym stadium rozkładu. Najciekawsze w nich są zazwyczaj nastawnie. A jeśli nastawnia przypomina wnętrze statku kosmicznego, to jest już bardzo fajnie.
Chyba nie ma wątpliwości gdzie jesteśmy. Nie trzeba podawać lokalizacji. Lubimy Łódź i bywamy tu tak często jak tylko się da. Można nawet powiedzieć, że jest naszym drugim domem :)
Była wtedy ciężka zima. Cieciom szron zamarzał na wąsach. Chcieli się ogrzać w ciepłowni i upiec tam zimnioka, ale nie było węgla. Postanowili palić kamieniami. Jednak wszyscy mieli halucynacje. Politbiuro dawno zamknęło ciepłownię. Nie ma ciepłowni, jest gułag, mroźna zima, głód, halucynacje z niedożywienia i śmierć. 
Tak, tego roku była wyjątkowo mroźna zima. Nie chcąc zamarznąć, lub zginąć w objęciach polarnego niedźwiedzia, musieliśmy czym prędzej dostać się do środka. 
Tutaj zdecydowanie cieplej, chociaż taśmociąg dawno zapomniał jak wygląda węgiel, a nawet kamienie. 
Skoro nie ma węgla to nie ma czujników ruchu w taśmociągu. A zdarzyło nam się spotkać takie. Jednak były w taśmociągu na siarkę. Ukraść węgiel można żeby upiec zimnioka. Ale ukraść siarkę? Może jakiś szewczyk Dratewka robił podejście :)
Tak idziemy i idziemy aż wreszcie krajobraz się zmienił. 
Nasz dzisiejszy obiekcik zaczyna wyglądać całkiem przyzwoicie. 
To skoro już jesteśmy w bezpiecznym miejscu i nie umarliśmy z chłodu i niedożywienia, to przyszedł czas, aby powiedzieć co nieco o nim. 
Początek budowy naszego dzisiejszego próchniaczka przypada na rok 1955, czyli pierwszą młodość ma już za sobą. Nic więc dziwnego, że tuż po wyburzeniu elektrociepłownia została wpisana do rejestru zabytków. 
Elektrociepłownia EC-2 powstała odpowiadając na rosnące zapotrzebowanie na energię łódzkiego przemysłu. Z uwagi na usytuowanie w ścisłym centrum elektrociepłownia EC-1 nie miała możliwości rozbudowy, dlatego władze zadecydowały o powstaniu nowej w południowo-zachodniej części miasta. Jej lokalizacja została wybrana również z myślą o budowie nowych osiedli mieszkaniowych.
Pierwszy kamień, w wybudowanej w dzielnicy Polesie, przy ulicy Wróblewskiego 26 EC-2, spalony został w piecu 1 lutego 1957. W roku 1961 zakład pracował już pełną parą. Niestety nie możemy powiedzieć nic więcej, aby nie zdradzać lokalizacji. 
EC-2 działała do roku 2015, po czym skończyły się kamienie i nie było już czym palić. Kotły w których palono śniegiem z gułagu, stały się nieekologiczne i politbiuro zdecydowało o zamknięciu zakładu. 
Ale kiedy zakład zostaje zamknięty to paradoksalnie staje się otwarty. Dla nas :)
EC-2 to obiekt wyjątkowo fotogeniczny. Jednak mroźna zima i dość późna pora sprawiły, że ilość wpadającego światła była ograniczona. 
Późną porę wygenerowało długie skradanie się, ponieważ teren naszpikowany był cieciami i tajną milicją z politbiura.
Cierpliwość przyniosła efekty. Możemy teraz cieszyć się widokami.
Na hali turbin znajdują się mniejsze pokoje kontrolne, a raczej pakamery kontrolne. Do głównej nastawni dopiero dojdziemy. 
Marzenie każdego właściciela Passata.
Czy ja palę ? Pani kierowniczko, ja palę przez cały czas.
Jest duża turbinka to i kolektory dolotowe spore. 
Nastawnia. Najładniejsza część zakładu. Nie licząc widoku z komina, ale nie uprzedzajmy faktów. 
Na takim sprzęcie, wykonywanie testów bezpieczeństwa to czysta przyjemność. 
Odłączamy automatyczny system awaryjny AZ-5.
Nastawnia wyposażona jest w wiele skomplikowanych urządzeń, dlatego do ich obsługi potrzeba wielu wykwalifikowanych specjalistów.
Zostawiamy naszą nastawnię i wracamy poszwędać się jeszcze po halach.
Tym razem obejrzymy wszystko z góry. 
I tym sposobem dostajemy się z powrotem do naszego taśmociągu i grzecznie opuszczamy obiekt. 
W artykule z roku 2015 w sprawie zamknięcia elektrociepłowni czytamy : "Po 31 marca teren elektrociepłowni pozostanie pod opieką i ochroną Veolia Energia Łódź. - Zagospodarowanie terenów pofabrycznych w Łodzi, takich jak choćby teren historycznej elektrociepłowni EC1 pokazuje, że te obszary mogą zyskać nowa funkcjonalność i służyć miastu i jego mieszkańcom w sferze kultury, nauki czy rozrywki - dodaje Robert Warchoł.".
Mijały lata,śniegi stopniały i aktywność cieciów na terenie zmalała. Tajna milicja z politbiura także mniej już interesowała się obiektem. 
Nic więc dziwnego, że EC-2 stało się w pewnym momencie atrakcją turystyczną nr1, wśród fejsbukowców z całego kraju. Tak jak planowano, obiekt zrobił się urbexem tourist-klass. 
Pojechaliśmy zatem drugi raz, by mogąc spokojnie chodzić po terenie, nadrobić zaległości. 
Trafiliśmy akurat na prace, związane z zagospodarowaniem terenów pofabrycznych, aby mogły służyć miastu i jego mieszkańcom, w sferze kultury, nauki i rozrywki. 
Nie wiadomo jak z pierwszymi dwoma punktami, ale jeśli chodzi o rozrywkę to z pewnością jest zapewniana. 
Od naszej ostatniej wizyty trochę się tu zmieniło. 
Nastawnia też została nieco przekształcona. 
Wartość takiej kultury i rozrywki pozostawiamy bez komentarza. 
No dobra, jak to mówią nie przyszliśmy tu na spacer. 157 metrów, to zawsze jest na czym oko zawiesić. 
Po drodze mijamy jedną z dwóch chłodni kominowych. 
Na terenie elektrociepłowni znajdują się dwie 64-metrowe chłodnie kominowe. Każda z nich ma 57 metrów średnicy w najszerszym miejscu przy ziemi i 26 metrów przy szczycie. Te charakterystyczne ze względów na swój pękaty wygląd budowle są największymi tego typu w całej Łodzi.
Wnętrze chłodni robi jeszcze większe wrażenie, niż nastawnia. 
Ale największe wrażenie oczywiście robi widok z komina !
Z lotu komina Łódź jest jeszcze piękniejsza. 
Było tak pięknie, że zostaliśmy do wieczora :) Do zobaczenia !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz