czwartek, 29 października 2015

RADOMSKI ŁĄCZNIK - PRZY OBRABIARCE

Praca przy obrabiarce to nie jest łatwy kawałek chleba. Nikt tu nie będzie głaskał po główce. Dzienną normę trzeba wyrobić, bo na gotowe łączniki czekają miasta i wsie. Jednocześnie trzeba uważać, by nie wkręcić sobie żadnej części ciała. Sikanie w czasie pracy raczej nie wchodzi w grę. Gdyby nie flaszeczka z rana to człowiek by się nie połapał. 
Same tabliczki znamionowe są już ciekawymi eksponatami. 
Przy tej maszynie wolno pić tylko piwo. Ale żeby taka reklama ...
Cały urobek z poprzedniego odcinka zostaje następnie obrobiony tutaj. Długa jest droga, by z małego zarodka mógł powstać dorodny, różowiutki łącznik. Przynajmniej tak nam się wydaje. 
Kto by to zrozumiał ... ale pewnie wystarczy wcisnąć czerwony guzik. 
Wszystko zostało, tak jakby produkcja zakończyła się godzinę temu. 
Mieliśmy gdzieś Mały Poradnik Odlewnika, ale zaginął w odmętach szabru. Trzeba zatem roboty nauczyć się metodą prób i błędów. 
Hala obrabiarek powala. Bardzo rzadko można coś takiego spotkać w urbexie. 
Ciekawe czy można na tym obrabiać komuś dupę ...
Albo foty ...
zamiast w Sexshopie, albo w Darkroomie ...
W sumie w wyżej wymienionych programach można obrabiać i jedno i drugie 
WTEM !
Przez chwilę poczuliśmy się jak w podstawówce. 
A tutaj jak na stacji kosmicznej. 
Są dwie pewne rzeczy w zakładach pracy : gołe baby i choinki. Do tego pierwszego niebawem przejdziemy. 
Dzisiejsze zakłady są nowoczesne. Nie trzeba zasuwać osobiście przy obrabiarce. Wszystko załatwiają maszyny. Siedzi się w sterowni i popija wódeczkę. 
Podstawa każdej cieciówki czy kanciapy : radio Taraban, wyroby porcelanowe ...
i szklanki z koszyczkami. 
Szklanka 4 złote kosztuje, a on dobra dobra i nie zapłacił. 
Radio Ślązak to już wyższa półka, nadaje się do sali konferencyjnej. 
Ostatni rzut oka na halę obrabiarek i udajemy się dalej. Do sortowni i magazynu. 
Tak nie powinno się produkować łączników.
Tu była chyba sortownia. 
Tak wyglądają gotowe, piękne, pulchniutkie łączniki. 
Kolejna choinka. Jesteśmy zaniepokojeni brakiem gołych bab. 
Biuro. Nawet tutaj nie obyło się bez choinki. 
Gotowe produkty przygotowane do magazynowania. 
Wiadomo, że akcenty świąteczne pojawiają się z roku na rok coraz wcześniej, ale żeby aż tak :)
Łączniki dostępne są również na wagę. Można też zrobić mieszankę 
Wyroby zajęte zostały przez komornika. Być może zostaną zlicytowane. My się nie znamy, niczego nie dotykamy. Robimy tylko zdjęcia i zostawiamy ślady stóp. 
Są ! Trzeba było przejść całą fabrykę, żeby zobaczyć gołe baby. 
W zakładzie obserwujemy dużą ilość kanciap i cieciówek. 
Kolejna kanciapa z radiem Taraban. Przytulna, można wypić herbatkę a nawet coś mocniejszego. 
Jest już po 12tej :)
Co więcej, można nawet się tu wykąpać i wysuszyć. 
Firmowe ciuchy robocze sygnowane Naczelna Rada Cieciów. 
Nie chcąc nadużywać cierpliwości gospodarzy i miejscowych cieciów, opuszczamy nasz piękny obiekt. Było nam niezmiernie miło tu gościć, a gdyby coś to co złego to nie my :)
Do zobaczenia.