środa, 8 lipca 2009

SLUMS ATTACK

featuring Maniek, Tomek & Krystyna z Gazowni


Na naszej drodze stanęła tym razem śliczna kamienica na Woli, jedni uważają, że to wczesny Gomółka, inni, że późne Rokokoko. Tak, czy inaczej musieliśmy ją odwiedzić. Pobudki każdy miał inne. My udaliśmy się tam w celu pacyfikacji nurów, którzy przegonili i rozbroili ostatnio naszych znajomków.



jest dla nas jakaś poczta?






pokój dziecięcy



trzeba by zająć się parkietem, ale poza tym OK










i poczytać jest co


nurów póki co nie ma, ale zostawili ulotki propagandowe



ja tam preferuję Strażnicę




chwasty trzeba wyrywać










czas pocałować Jezuska z stópkę




Jacksonowi za coś takiego wytoczyli proces...



dobra temperatura na penetrację


nurów wciąż nie ma...








a za oknem ludzie spieszą się do autobusów



tu mieszka chyba pani, która dba o higienę





dziewczyno, trochę powagi ...





dobrze, że znaleźliśmy to my, bo inaczej ochrona danych osobowych stałaby pod znakiem zapytania


szef kuchni poleca kompot




niby mamy klucze do mieszkania...


...ale do lumpen-rezydencji preferujemy wejścia siłowe


lokatorów nie ma - widać nurkują po śmietnikach


świeża kanapeczka (naprawdę była świeża, sprawdzone)





na dużego fiata nie udało się nic wyrwać, teraz mamy mercedesa








narzędzia zbrodni na nic się nie przydały :/





najlepsza broń na Antychrysta











ciekawe połączenie
















nielegalne przyłącze wody? żaden nur już z niego nie skorzysta







piwniczka



pora się posilić


a gdzie żule ?


motyla noga, rzeczywiście gdzieś znikli...


...ale torbę z lotu zostawili z pieniędzmi







nowe vs. stare


wychodzimy



o kurna, źle zaparkowaliśmy!
...no ale my przynajmniej jesteśmy lepsi z ortografii...


2 komentarze:

  1. ciao , ti scrivo da Firenze in Italia.
    Ho trovato il tuo blog molto interessante e anche un poco inquietante, mi piacerebbe molto visitare la Polonia, un giorno ci verrò CIAO!

    OdpowiedzUsuń
  2. No i tego nie zauważyłem, a jestem częstym gościem waszego bloga! Budynek bardzo blisko mnie, ale nie zwiedzony, wolałem uniknąć konfrontacji z nurkami:)

    OdpowiedzUsuń