sobota, 8 sierpnia 2009

227 PLUTON "SZCZURY KANAŁOWE"


Dziś dla uczczenia pamięci Bohaterów Powstania Warszawskiego, postanowiliśmy przejść jednym z kanałowych szlaków 227 plutonu "szczurów kanałowych"


Zaczynamy przy historycznym włazie przy ul. Wareckiej


Od razu napotykamy na najcięższe warunki, z jakimi mieliśmy styczność. Temperatura w okolicach 40 stopni, ogromna wilgotność powietrza, całkowity zaduch i brak tlenu, nieopisany smród nieczystości, metanu, siarkowodoru. Ato dopiero początek ... Witamy w piekle powstańczych kanałów.


Kanałem nie płyną ścieki. Bulgoce i paruje tam płynno-stała masa wszelkich możliwych nieczystości. Sami się domyślcie czego najwięcej spływa z okolicznych kamienic...


Ta breja wciąga do pasa. Chodzenie jest prawie niemożliwe, tempo dosłownie ślimacze. Każdy krok powoduje wydzielanie kolejnych gazów. Wciągamy powietrze, ale tu już nie ma tlenu. Czuć tylko smród. Zawroty głowy, kompletne wyczerpanie, jakieś omamy dźwiękowe...



227 pluton transportował tędy broń, amunicję, sprzęt, ewakuował rannych... I robili to codziennie...


Musimy wyjść i zaczerpnąć powietrza, wziąć łyk wody. Inaczej po prostu byśmy się udusili. Teraz rozumiemy co mają na myśli Powstańcy, mówiąc, że po wyjściu z kanałów czekał ich "inny świat"


Ruszamy dalej - czy aby tędy prowadzi szlak?




Kolejny przystanek przy rynku.





I dalej pod pl. Krasińskich. Tu jest czysto, wygodnie. Kanał pięciogwiazdkowy



Po drodze badania kartograficzne. Zbieramy dane do mapy kanałów
































Tutaj znowu ciężko. Kanał ma tylko nieco ponad metr wysokości. A przejść kilkadziesiąt metrów do następnej studzienki, zgiętym w pół i po kolana w ściekach nie jest łatwo.





Tutaj wysokość nie przekracza 70cm, więc trzeba posuwać się na czworakach. Ale przynajmniej jest sucho



To już 7 godzin naprawdę wyczerpującej drogi. Mamy dość, ale koniec już niedaleko...


... taką mamy przynajmniej nadzieję, bo w tej plątaninie nietrudno pomylić drogę. "Szczury kanałowe" znali te trasy na pamięć








Naprawdę padamy na pyski. Brudni, zmęczeni, przymroczeni gazami...




Pamiątka po ekipie sprzed kilkunastu lat



Włażenie pod studzienkę jest już naprawdę męczące, ale przynajmniej można zaczerpnąć powietrza... 65 lat temu groziło to śmiercią z rąk Niemców










Niektórym gazy tak uderzyły do głowy, że nie myśleli już o brudzie...



Szczury - przez kilka godzin byli to nasi jedyni kompani







Kolejne skrzyżowanie. Jesteśmy już pod pl. Krasińskich. To już kres naszej wyprawy.



Teraz został nam już tylko najbardziej ryzykowny manewr:


Wyjście - czy raczej wypełznięcie - na samym środku ulicy


Udało się


Coś koło godziny 6 rano. Sami już nie wiemy ile czasu nam to wszystko zajęło. Coś koło 8 godzin...




Na koniec chcieliśmy podziękować wszystkim przechodniom, od których usłyszeliśmy wiele ciepłych słów. Miejmy nadzieję, że bohaterstwo i poświęcenie ludzi, na których się staraliśmy się wzorować, nie będzie nigdy więcej potrzebne...







11 komentarzy:

  1. Brawo Panowie, bardzo ładnie z Waszej strony. Gratuluję postawy! :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę to unikalne co robicie i bardzo cenne. Miło, że ktoś ma zasady i pamięta dlaczego Polska jest wolna. To takie rzadkie...

    OdpowiedzUsuń
  3. I to własnie jest Polskość w całej okazałości, gratulacje :) aż miło zobaczyć że kogoś jednak jeszcze obchodzi to co się działo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam mieszane uczucia. Wy chodzicie w jakims sensie dla zabawy, a tamci ludzie ryzykowali zyciem. To taki troche happenig robiony z powaznej sprawy. Ale przyznam tez ze mi nie chcialoby sie tak lazic, wiec sumasumarum trudno mi sie jednoznacznie odniesc.

    OdpowiedzUsuń
  5. stary... daj mi znać skąd taką wyprawę podjąłeś.. chętnie bym sie wybrał ze swoją ekipą w taką podróż .. prosze o kontakt . mój mail: wojtas9@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. 100% podziwu i szacunku dla Was chłopaki !!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajna wycieczka - dobry poczatek przygody z kanałową eksploracją :)
    A teraz kilka słów krytyki od kanałowego bywalca ;]
    Opisy pompatyczne jak samo powstanie :>
    Piszecie o zapachu metanu... Metan jest gazem bezwonnym. Dalej wspominacie o "wciąganiu do pasa" a na fotach nie widze nikogo w "śpiochach" - jedynie jedną osobę w woderch. Spektakularne ale koloryzowane ;)
    "Witamy w piekle powstańczych kanałów." - opisane przez was piekielne warunki nie wiele mają wspólnego zpiekłem kanałów w czasie powstania - chociażby dlatego, że w mieście nie było wtedy wody- w kanałach też było jej bardzo niewiele w porównaniu z warunkami normalnymi.
    Dalej: "Kanałem nie płyną ścieki." Owszem płyną - zapraszam na ten odcinek w porach dziennych przy największym zuzyciu wody przez mieszkańców miasta :)
    "Brudni, zmęczeni, przymroczeni gazami..." - podpis fotografi odcinka suchego burzowca wietrzonego studzienkami co 40 m...
    "To już 7 godzin naprawdę wyczerpującej drogi" - brzmi jakbyscie przez 7 godz szli pod ziemia, a widoczny an fotce odcinek Bolesc - Pl. Krasinskich to ok 30 min drogi.
    "w tej plątaninie nietrudno pomylić drogę" - zwłaszcza z kompasem w odl. 30cm od stalowej klamry...
    Panowie - mniej sciemy i koloryzowania - chyba ze zalezy wam na komentarzach w stylu "Brawo Panowie, bardzo ładnie z Waszej strony" :)
    Zycze sukcesów exploracyjnych!

    OdpowiedzUsuń
  8. super pomysł! na wiele sposobów można pokazywać patriotyzm Wy robicie to poprzez pokazywanie historii innym;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajna inicjatywa brawo dla Was!

    OdpowiedzUsuń
  10. OK.Mam pytanie.Jak dostaliście się z Wareckiej na starówkę i dalej kiedy Tę trasę przecina trasa W-Z

    OdpowiedzUsuń