czwartek, 27 czerwca 2013

OPERACJA KOZIOŁ

Koniec roku szkolnego to okazja do grupowej fotki, bo nie wiadomo, czy wszyscy z nas zdali i czy we wrześniu spotkamy się w następnej klasie w tym samym gronie. Lubimy chodzić do szkoły, a raczej do szkół, bo cały czas w jednej byłoby nudno, a jak nam jedną wyburzą to idziemy do następnej.
Szkołę trudno skończyć, ale do elitarnych szkół równie ciężko się dostać.
Ucz się ucz, bo nauka to potęgi klucz. A jak nie ma klucza, to trzeba kombinować :)
Plan ucieczki trochę skomplikowany.
Wchodzimy do klasy.
Zanim przyjdzie pani można trochę popisać.
Sala informatyczna. Na dziś lekcje się skończyły.
Sala chemiczna.
I inne.
Ale dziś największy nacisk położymy na WF.
Na tym nie będziemy rzępolić, bo jak cieć usłyszy, to zrobi nam Przerwaną Lekcję Muzyki.
pożycza łomy :)
Przygotowujemy się do wyczynowych skoków przez kozła.
Rozgrzewka.
Brak miejsca i brak treningu na koźle przyczyniły się do małego wypadku.
Zawody musieliśmy przenieść do sali gimnastycznej.
Skakać jest ciężko, ale zaraz znalazły się przydatne pomoce, ułatwiające wybicie.
Niektórzy na przeskoczenia kozła ...
mieli własne metody.
Każdy styl jest dobry o ile jest skuteczny.
Po wyczerpującej lekcji przyszedł czas na tradycyjne zwiedzanie podziemi.
Poziom dolny charakteryzuje się sporą ilością pomocy naukowych i nie tylko.
Szatnia.
Tak się kończy rozmawianie na lekcji i bicie się.
W dobrej szkole to i cyjanek się znajdzie.
Pokaż mi swoje Sofiksy ...
Tylko dlaczego on ma pruski mundur na sobie ?
Kończymy szkołę, bo za chwilę przyjdzie woźny i nas wyrzuci. Jeszcze tylko lanie w domu i już wakacje !

2 komentarze:

  1. Zapraszam do Krakowa - dom przy ul. Kosocickiej koło Wieliczki. Podobno nawiedzony, różne legendy o nim krążą, podobno nie da się wyjść wyżej niż 2 piętro bo... coś nie pozwala...
    Chętnie bym się wybrała z Wami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym domu było już milion osób, nie ma tam nic, ani nic tam nie straszy. Dom stoi na miejscu dawnego majątku na Rżące. Czyli w miejscu dawnego dworu. Stąd kaplica na tym terenie. Pierwotnie znajdowała się w parku dworskim. Wszystkie historie o tym, że spaliło się tam dziecko, powiesił chłop, albo ktoś kogoś zakopał w piwnicy to bujdy wyssane z palca. Dom nie został wykończony, ani nikt nigdy w nim nie mieszkał- właściciel zbankrutował i nie wystarczyło mu środków na dokończenie budowy.

      Usuń