niedziela, 21 kwietnia 2019

CHWAŁA NA WYSOKOŚCI v. 4.0

1 Psalm Dawida, gdy uciekał przed cieciem Konsalnetem.
2 Panie, jakże wielu jest tych, którzy mnie trapią,
jak wielu przeciw mnie powstaje!
3 Wielu jest tych, co mówią do mnie:
«Już ja ci ku..a dam wyjmować z zawiasów !».
4 A jednak, Panie, Ty, jesteś dla mnie raczkiem,
Tyś łomem moim i Ty mi ogrodzenia podnosisz.
5 Wołam swym głosem do Pana,
Cieć odpowiada z cieciowej swojej przyczepy. 
6 Wspinam się, z góry sikam i znowu wchodzę,
bo Pan mnie podtrzymuje.
7 Wcale się nie lękam tysięcy ludu,
choć pod obiektem z psami spacerują. 
8 Powstań, o Panie!
Ocal mnie, mój Boże!
Bo uderzyłeś w szczękę wszystkich wrogich cieciów
i wyłamałeś dyski z monitoringów. 
9 Od Pana pochodzi zbawienie.
Daje niewidzialność dla cieciów.
 
A nasz dzisiejszy świąteczny próchniaczek jest nie byle jaki. Pamięta schyłek wieku. Podobno z tego miejsca sikał sam Stanisław Przybyszewski.  
Tak wygląda w całej okazałości, nie za wysoki, nie za niski, jest na czym oko zawiesić. 
Pokazywana wyżej tabliczka "1901" wstawiona została dla zamydlenie oczu przeciwnika :), bowiem budowę obiektu zakończono dopiero w roku 1927. Mamy nadzieję, że nie czyta tego żaden developer, bo zaraz niechcący go wyburzy i podmieni na apartamenty. 
W czasie II wojny kościół ucierpiał. W 1939 podczas bombardowań zawaliła się jedna wieża, a potem w 1944, po upadku Powstania, Niemcy wrzucili do głównej hali materiały wybuchowe. Runęły sklepienia, ale sama konstrukcja przetrwała. 
Dziś, po odbudowie, możemy podziwiać go w pełnej okazałości i chwalić Pana coraz wyżej. 
Wieże wyglądały kiedyś nieco inaczej, ale nie mówmy o tym głośno, bo przyjdzie developer ...
I tym sposobem oglądamy widoki na plac Tęczy (albo Braku Tęczy) z kolejnej perspektywy. Lubimy to miejsce i często do niego wracamy. Pierwotnie plac ten stanowił element ogrodu na osi królewskiej rezydencji ujazdowskiej. Jednak rozwijające się miasto wchłaniało tereny zielone. W roku 1829, na miejscu naszego dzisiejszego obiektu postawiono karczmę. Po 1880 plac zabudowano próchniakami, a przez środek przeprowadzono trasę tramwaju konnego. Pod koniec XIX wieku powstał pomysł wybudowania tu nowej obszernej świątyni. Zdecydowano, że będzie ona wotum dla Zbawiciela na rok święty 1900. W obecnych czasach znowu powróciły tu karczmy, a plac nosi obecnie nazwę Placu Hipstera. Więcej niestety nie możemy powiedzieć, żeby nie zdradzać lokalizacji. 
Wracając do odbudowy kościoła po II wojnie : trwało to dosyć długo. Najpierw zabezpieczony został prowizorycznym dachem. 
Podczas budowy Marszałkowskiej Dzielnicy Mieszkaniowej, w 1952 władze komunistyczne nakazały przesunięcie osi ulicy Marszałkowskiej, aby zasłonić widok na kościół. Długo też trwało uzyskiwanie zezwolenia na odbudowę wież, które przywrócono dopiero w 1955.
Tak czy inaczej jakoś udało się wszystko skombować. Jeden obiekt widziany jest z dachu drugiego i odwrotnie. Potwierdzamy. 
Warszawa się zmienia, czy na lepsze czy na gorsze, ciężko powiedzieć, ale patrząc z góry, wszystko staje się piękniejsze. 
Posileni w Panu, życzymy wszystkim wesołego jajka, aby było tyle samo wyjść ile wejść. I pamiętajcie : wrzucajcie foty dopiero, jak wyburzą ! A teraz módlmy się. 
1 Kierownikowi chóru. Dawidowy.
Do Pana się uciekam; dlaczego mi mówicie:
«Niby ptak uleć na górę!» 
2 Bo oto hipstery plac oblegają,
kładą rurki na nogi,
by w mroku razić telefonem na 112. 
3 Gdy kładą rusztowania
cóż może zdziałać sprawiedliwy?
4 Pan w świętym swoim przybytku,
Pan ma tron swój na niebiosach.
Chociaż pomimo, że wydaje się przykotwiony,
buja nim jak trollem po suce straży miejskiej.
5 Pan bada sprawiedliwego i występnego,
nie cierpi Jego dusza tego, kto hałasuje drabinkami.
I chwyta je w sposób niefachowy. A na nogach nie posiada trampków.
6 On sprawi, że węgle ogniste i siarka będą padać na hipsterów;
wiatr palący wpadnie do ich piwa rzemieślniczego. 
7 Bo Pan jest sprawiedliwy, kocha tych, którzy idą w górę do niego;
Tylko tacy, zobaczą jego oblicze.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz