środa, 13 lutego 2013

PIEKARNIA

Jak obiecywaliśmy, dziś pokażemy Wam dalszą drogę, w jaką wyrusza zboże po opuszczeniu rodzinnych silosów, a mianowicie zapoznamy się z tajnikami pracy w piekarni. Długo szukaliśmy odpowiedniego miejsca, aż zdecydowaliśmy się na tę oto kameralną piekarenkę.
Robiąc rozeznanie dowiedzieliśmy się, że pochodzi ona z lat 50tych i należała do firmy SPC. (Nie wiadaomo co znaczy ten skrót - prawdopodobnie Sex, Przypał, Cremation).
Obiekt doskonale nadaje się do naszych wypieków. Posiada doskonałe zaplecze, a miły pan ochroniarz dopilnuje, by nikt nam nie przeszkadzał.
Na drodze do naszego szczęścia stanęła ta oto tabliczka. Nie chcieliśmy rozpętać międzynarodowego skandalu, dlatego zadzwoniliśmy pod wskazany numer aby zapytać o zgodę na wejście. Oto zapis rozmowy :  [-Kedutaan, Selamat pagi.
- Dzień Dobry, chcieliśmy wejść do waszego budynku, czy można ?
- Saya akan panggil polis!]  Jako że nie jesteśmy użytkownikami języka malajskiego, wiadomo, liznęliśmy trochę jak każdy, ale koniec końców nie zrozumieliśmy jaka była odpowiedź. Postanowiliśmy zatem uznać to za pozwolenie.
Czekamy aż się ściemni, wchodzimy i zachowujemy się bardzo cicho, gdyż nie chcemy, aby nasze wypieki się przypaliły. 
Wyłączymy też telefony, ponieważ na terytorium innego państwa zapłacilibyśmy krocie za roaming.
Pan ochroniarz nie był zbyt kontaktowy. Odśnieżył teren, obejrzał dobranockę i położył się spać. Musimy więc stąpać ostrożnie, aby żaden hałas go nie zbudził. Nie chcemy mu po prostu przeszkadzać. Jest ciemno, co znajduje się w budynku dowiemy się ze zdjęć.
Jak na razie nic ciekawego, obdrapane ściany i tynki na podłodze. Może w hali wypieków znajdziemy coś interesującego.
To wygląda na laboratorium, tylko po co ono w piekarni ? Jak wspomnieliśmy, pochodzi ona z lat 50tych, może więc prowadzono tu tajne badania nad kontrolowaniem umysłów za pomocą pieczywa ...
Każda bułka była specjalnie programowana.
Tutaj chyba możemy rozpocząć nasze wypieki.
Być może odpowiedzi na te dziwne pytania znajdują się w tym sejfie, jednak po ciemku nie znaleźliśmy klucza.
Główna - ofiicjalna - hala produkcyjna.
Nie udało się tego zarejestrować, ale były tu stare przepisy na chleb.
Waga do zacieru.
Puszka z przypałem.
Główny budynek ma kilka pięter a w środku są silosy i dziwne urządzenia transportujące.
Spróbujemy to odpalić i zaczynamy nasze wypieki.
Silosy od góry. Można zrzucać do głównego zbiornika. 
Destylatory.
Dlaczego was wyrzucili? Może byliście za dobrzy do tej roboty ? :)
Smok.
Winda ręczna ...
i automatyczna.
Wypieki się robią, rzucimy więc okiem na okolicę.
Ale nasypało, motyla noga !
Cieciówka. Widać, że mieli tu wysokie aspiracje.
W podziemiach znajduje się magazyn Obrony Cywilnej i graciarnia.
Możemy rozpoczynać produkcję. Ciekawe czy będzie szło za taką cenę ...
Urządzenia przypominające te w zwiedzanych ostatnio warsztatach. Tu jest jednak bardziej kameralnie.
Nieukończone pociski zawierające radioaktywne kajzerki.
Programator do nich.
A co to jest, pozostanie tajemnicą. Na samym dole możecie zobaczyć krótki filmik, pokazujący to urządzenie w ruchu.
W piwnicach da się odczuć promieniowanie.
Zwiedziliśmy obiekt z wypiekami na twarzach.
Swoją drogą po co Malezji piekarnia ? Czy koszty produkcji chleba tutaj są mniejsze ? Zamiast snuć domysły, lepiej po prostu zadzwonić i spytać :) Do zobaczenia !

1 komentarz:

  1. Odnośnie zdjęcia z Panem w lustrze i tego typu klimatów szczerze polecam

    Horror
    Wojenny
    Sci-Fi "Ciśnienie"

    http://www.ekino.tv/film,cisnienie-below-2002,449.html

    OdpowiedzUsuń