czwartek, 5 grudnia 2013

LIBELLA

Kiedy odwiedziliśmy fabryczkę Libella w Koczargach Nowych było już ciemno. Po ciemku wszystkie urbexy są czarne, a ten był o tyle słabo oświetlony, że nie byliśmy pewni, czy jest do końca opuszczony. Poświeciliśmy sobie trochę i przekonaliśmy się, że jest opuszczony, a kiedy weszliśmy do środka okazało się, że to że jest opuszczony jest jego jedynym atutem :)
Był cichy wieczór, fabryczka położona jest na prawie całkowitym odludziu. Wtem ciszę przeszył przeraźliwy krzyk dobiegający z domu opieki znajdującego się naprzeciwko. Z pewną taką nieśmiałością przechodziliśmy przez ogrodzenie.
Parking zakładu chwilowo niedostępny, musieliśmy przystanąć pod wspomnianym wyżej domem opieki. Jeśli chcecie umieścić tam swoją babcię dobrze to przemyślcie, chociaż bliskość opuszczonej fabryczki jest z pewnością dodatkowym atutem.
Jeżeli Wasza babcia, nie ubliżając nikomu, delikatnie mówiąc nie dowidzi, to pewnie nie zauważy, że jedyną atrakcją w naszej dzisiejszej fabryczce jest bojler.
A nie, jest też sterownia, chociaż daleko jej do sterowni, do których zdążyliśmy się przyzwyczaić.
Według danych do jakich udało nam się dotrzeć firma Libella rozpoczęła swą działalność w roku 1957, a zakres jej produkcji był bardzo szeroki.
Spółka przewidywała między innymi wydawanie pism, książek, pocztówek, a także działalność przemysłową, usługową i handlową. 
Zastanawialiśmy się nad celem tych tabliczek, ale wkrótce dotarło to do nas ...
Robota wre :) "Od początku swego istnienia firma miała charakter przedsiębiorstwa realizującego cele kulturalne i społeczne" - czytamy na stronie Libelli, "wspierała finansowo działalność stowarzyszeń katolickich." To tak jak Twoja babcia.
Korzystając z koniunktury gospodarczej i przemian w kraju, w ramach których likwidowano prywatne przedsiębiorstwa, Libella skorzystała z możliwości kupna zamykających się mniejszych fabryk z całym parkiem maszynowym i personelem.
Libella stała się przedsiębiorstwem wielobranżowym, produkującym w swoich licznych zakładach produkty : spożywcze, chemiczne, elektromechaniczne, meblowe, odzieżowe, biurowe, drewniane, zabawki, a nawet dewocjonalia.
Jak widać, dla każdego coś interesującego.
Pierwszym zakładem produkcyjnym Libelli była pracownia lalek w strojach ludowych, wytwarzanych ręcznie z surowców wtórnych.
Stara fabryka chemiczna w Koczargach Nowych, którą mamy przyjemność dziś zwiedzać, została wskrzeszona do produkcji pod marką Libella.
Produkowała pasty do butów i emalie olejne.
Te zielone i białe podłużne kształty to preformy do wytwarzania butelek PET.
Lata 70-te przynoszą firmie duży wzrost, dzięki wprowadzeniu do produkcji dobrej jakości wyrobów chemii gospodarczej : beztłuszczowego środka do prania "Tlenolu", pasty do konserwacji parkietów "Frotto Bella", kleju "Distal".
Produkowany przez Libellę sprzęt elektromechaniczny znajdował odbiorców na całym świecie.
Po tym kalendarzu możemy przypuszczać do kiedy nasz dzisiejszy zakład pracował. Wydaje się jednak, że dłużej.
W sumie mogliśmy sprawdzić to tu, ale gapy z nas.
Nie chcieliśmy jednak tracić całej nocy na ślęczenie w papierkach.
Lata 80-te umożliwiły wzmocnienie oferty produktowej : nowe zapachy esencji spożywczych.
Lata 90-te to czas największej dynamiki przyrostu środków produkcyjnych w historii przedsiębiorstwa. Wówczas wymieniono wszystkie ważne linie produkcyjne, oraz rozpoczęto produkcję opakowań do własnych środków chemicznych.
W tym czasie w ofercie Libelli pojawiają się czajniki elektryczne i suszarki.
Pracownicy mogli liczyć na wszystkie świadczenia.
Więcej o historii firmy znaleźć możemy tu.
Mieliśmy nosa, że później opuszczone. Ta pani też chyba wyprodukowana z tworzyw sztucznych.
Poziom dewastacji zakładu jest znaczny.
Nudy, szukamy czegoś co podniesie nam adrenalinę. Może spacer po takiej podłodze.
Gdyby nie ta tabliczka to byśmy nie zauważyli.
Jednak w pogotowiu jest zakładowa straż, gotowa przyjść z pomocą, gdyby atmosfera stała się zbyt wybuchowa.
Opuszczamy nasz dzisiejszy zakład. W okolicy jest zupełnie cicho, wrzaski z domu opieki także ustały. Ale produkcja nie ustała, Libella nadal produkuje znakomite produkty. Odwiedzając to miejsce uważajcie na brakujące klapy - można połamać sobie nogi. Do zobaczenia !

6 komentarzy:

  1. "Odwiedzając to miejsce uważajcie na brakujące klapy - można połamać sobie nogi".. Ewentualnie szybko zwiedzić kanalizację, fakt na terenie jest mnóstwo studzienek bez włazów, nie polecam chodzić tam w czasie śniegów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwiedzić za bardzo nie ma czego, te kanały to tzw. "jamniki" :)

      Usuń
  2. Dobra wyprawa, dzięki za zdjęcia.
    Kiedy wybieracie sie do Łomży albo w okolice?

    OdpowiedzUsuń
  3. Więcej porno zdjęć, na pewno powiększy się Wasze grono odbiorców.

    OdpowiedzUsuń
  4. ale fajnie, pracuję w Libelli od 12 lat, ale lokalizacja Kotuń i Kałuszyn, a Koczargach byłam raz. Zakład zlikwidowano w 2008 roku, produkcję częściowo przeniesiono do Kałuszyna.

    OdpowiedzUsuń
  5. pasty do podłóg Pałacowa, Frotobella i Woskowa, zmywacze do paznokci, Udrożniacz, Formeby do mebli to produkcja z moich czasów w Libelli, smutno to wygląda...

    OdpowiedzUsuń