wtorek, 22 kwietnia 2014

PRZYPAŁ JEST DAREM BOGA

Przez kamienicę zwaną Piekłem przewinęło się swojego czasu wiele osób. Miało być na chwilę, ale niewielu udało się stąd wydostać. Narkomani mieli tu skłot, o którym oni sami mówili F13. Nie wiadomo, czy któryś z nich dożył do dzisiaj. 
Na F13 wejść nie było łatwo. Kiedyś aby się tam dostać, należało postawić browara skłotersom. Dziś skłotersi nie żyją, a kamienica została zamknięta na cztery spusty. Spotkaliśmy za to policję, która ... no nic, nieważne, napijmy się :) 
Wchodzimy do piekła. Do różnych piekieł już wchodziliśmy i z niejednego udawało nam się uciec. Jak będzie tym razem ... 
Przypałowa eksploracja wymusza późną porę. Po pierwszym ataku zakończonym bliskim spotkaniem, wracamy ponownie. Policja nie daje żyć porządnym eksploratorom, a rano o 6 budzik do pracy będzie dzwonił. I co, kto za nas wstanie? może policja? 
Jedyne co pozostało po skłotersach - podłączone na dziko zasilanie :)
To chyba też jedyne wyposażenie. Jak na taki poziom przypału, to miejsce to jest mocno przereklamowane. Nie zostało tu absolutnie nic. 
Kamienica Hirsza Wajnsztejna przy Foksal 13 pochodzi z roku 1898. Położona jest na podstawie kwadratu - całość można obejść takimi oto śmiesznymi korytarzami, które z początku wzięliśmy za szyby wentylacyjne. 
Każde piętro można obejść w ten sposób i zajmuje to trochę czasu. 
Szybki rzut oka na opuszczony Foksal. W nocy przemykają się tu tylko menele i drący mordy pijani imprezowicze, ale takich policja się nie czepia. 
Widoki z okna są mocne ... 
ale te wewnątrz też niczego sobie. Przenosimy się na Jamajkę. 
Aby zakończyć wątek właściciela kamienicy - Hirsza Wajnsztejna - wiadomo tylko, że był zamożnym kupcem. O jego narodowości źródła milczą. Hirsz znaczy Grzegorz, dlatego sądzić możemy, że był bogatym polskim kupcem. Wiadomo tylko, że znaczną część swojego majątku zapisał swojej konkubinie, co w tamtych czasach uznano za wielki skandal obyczajowy. 
Na fundusz remontowy swojej kamienicy nie zostawił.
Nie znamy się na tym, ale obiekt jest w opłakanym stanie. Dużo gorszym, niż odwiedzany przez nas rok temu Foksal 15. 
Całość wyposażenia uprzątnęła firma, która zabrała się za rewitalizację i przeróbkę skłotu w apartamenty.
Ponastawiali takich dziwnych rurek, o które łatwo się uderzyć, kiedy chodzisz nagrzany. 
I znowu widok na zewnątrz.
I piece, których będzie tu sporo. Okuć nie ma, bo jak wiemy trzeba było przekopać w poszukiwaniu mitycznego żydowskiego złota. 
Ale kibel jest i być może ktoś nurkował tu za czopkiem z opium. Najgorszy kibel w Szkocji. 
Mamy tu jednego obiecującego narkomana. 
Może to słynne Schody do Nieba ...
A my chodzimy dookoła, od klatki do klatki, oby tylko w razie przypału znaleźć wyjście ... 
Rzut oka na piekielną studnię. Dopiero teraz zauważyliśmy wbite strzykawki :)
Skłotersi mieli takie zdobienia nad swoimi apartamentami, jakie nie zapewniłby Wam najlepszy kredyt. W naszej karierze spotykaliśmy skłotersów, niektórzy byli w naszym wieku, a być może młodsi. Oni nie bawią się w kredyty, w urbexie mają wszystko co potrzeba. Nie interesuje ich kurs Franka na koniec miesiąca, nade wszystko cenią sobie wolność !
Tu musiało być sporo złota. 
Budynek chyba się wali, pozabezpieczany jest podłużnymi i poprzecznymi rozporami. 
A kiedyś było tak pięknie. 
Zwiedzając Foksale i Widok aż szlag trafia ... 
To chyba pozostałości po skłocie, ale być może inwestor własnoręcznie wymalował coś takiego, żeby zachęcić przyszłych nabywców. 
Pomieszczenie dla gości - za ćwiartkę każdy otrzymywał kilof i mógł do woli szukać złota ... żydowskiego ofk.
O, tu trafił się jakiś Josemity Sam, czy jak on się tam zwał :)
To stare, może na działkę starczy ... 
Na fotkach poprzedników widzieliśmy w tym miejscu krzyż. Widać jakiś łobuz zdjął. 
Klatka dla ubogich, ściany obite dechami. Mieszkała tu pewnie służba. 
Ale tapety mieli, zachowały się idealnie. 
Kable w szmacianej otulinie również. 
Alarm ? Pewnie był, ale jakiś łobuz zdjął. 
Hmm, to chyba to. 
Zostało jeszcze zejście do piwnicy, ale zejdziemy inną klatką. Jest 4 nad ranem, moglibyśmy się potknąć :)
Hmm, są znaleziska. Jednak nie wiadomo po kim. W tak starych budynkach mamy do czynienia z tzw. menelskim eklektyzmem. Pozostałości mogą być zatem po skłotersach, innych menelach, jak również po rdzennych mieszkańcach. 
Informator zborowy ad 2000, to chyba sprzed ery skłotersów. 
Ciekawa rzecz - warto zwrócić uwagę na sufit. Pierwotnie to wyglądało inaczej. Prawdopodobnie ogromne apartamenty w ramach powojennego dosiedlania zostały podzielone na kiszki. 
Jeszcze hyc do studni. 
Widać tu pozostałości po zewnętrznym szybie windy. Nie byle co jak na owe czasy. 
No i piwniczka. 
I znowu ciekawa rzecz - przekop do piwnicy, gdzie zrobiono łazienkę. Niezwykła pomysłowość i oszczędność miejsca. 
Klub lokatora :)
Są to chyba ostatnie pozostałości po skłocie. 
Ciekawa konstrukcja. Jak płuczka w kanałach :)
Opuszczamy lokal, zaczyna świtać. Prosto z urbexu idziemy do pracy. Zapytacie, jak patrzą w pracy na to, że bierzemy narkotyki. To nasza prywatna sprawa. 
Oczywiście nie obyło się bez spotkania patrolu policji, ale napatoczyli się dosłownie pół minuty po tym, jak wyszliśmy :) 
Na koniec film o F13, ostrzegamy, mocny, prawda boli ... do zobaczenia. 

1 komentarz:

  1. świetny opis wyprawy. Przy okazji pozwolę sobie zaprosić na mój blog w którym opisuje swoje wyprawy na drugą stronę miasta :
    kunstmaschine404.o12.pl/wp/

    OdpowiedzUsuń