niedziela, 30 maja 2021

WKS GWARDIA

Gwardia, Gwardia, to nie warszawski klub, to milicyjny klub i za to ... jej w dziób. 
W ostatnim czasie nastała moda na zwiedzanie opuszczonych klubów sportowych. Nasze smętne miasteczko ma się w tej kwestii czym pochwalić. Co drugi klub jest opuszczony, a w tych, które nie są, cegły walą się na głowę. 
Dzisiejszy odcinek sponsoruje ...
Pierwszą wycieczkę do naszego dzisiejszego próchniaczka zrobiliśmy w 2014 roku. Jednak była to wyprawa nocna i zdjęcia wyszły nie za ciekawe. 
Mieliśmy wrócić za dnia, ale zabrakło sportowego ducha. Kolejna wizyta przeciągnęła się o kilka lat. 
W końcu przyszedł czas by trochę potrenować. 
A nasz dzisiejszy próchniaczek nie jest ani nowy ani stary, bo pochodzi z początku lat 50-tych i to nie XVII wieku, tylko z tego co był niedawno. 
Obiekt został przekazany w 1955 roku Gwardii Warszawa. Jest to wielosekcyjny klub sportowy, założony w 1948, wcześniej działający jako KS Grochów. 
A jako że klub Gwardia był klubem milicyjnym, to stadion podlegał pod Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, a następnie pod Komendę Główną Policji. 
Podobno Gwardia wysoko plasowała się w tabelach, ponieważ jej zawodnicy dobrze strzelali :)
Klub był wielosekcyjny. Do najbardziej znanych sekcji należały: bokserska i piłkarska. Pozostałe sekcje to: lekkoatletyczna, strzelecka, judo, zapaśnicza, biegów na orientację i taekwondo.
Działała tu również sekcja pudli. Była to prężnie działająca sekcja. Oprócz tego sekcja Świadków Jechowy, oraz żużlowa. Długo by wymieniać. 
Tak czy inaczej każda z nich zdobywała wysokie lokaty.
Obiekt zachował się w doskonałym stanie. Można powiedzieć, że wygląda tak, jakby zawodnicy właśnie wyszli rozpędzać demonstracje. 
A oto i napisy, które zniknęły z kas biletowych. 
Zachowała się jeszcze tablica wyników z sekcji młodych koksiarzy. 
Stadion Gwardii gościł również gwiazdy światowej estrady. Zachowały się jeszcze urządzenia do podkładania playbacku. 
W takiej sytuacji lepiej nie zostawiać tu swojego kożucha. 
Liczne trofea potwierdzają sukcesy klubu. 
Ta gablotka należała chyba do sekcji ferowania na przodku. 
Kryta trybuna nie jest zbyt duża. Trenowała tu zapewne sekcja walki kogutów. 
Dawna bieżnia zamieniona została na tor żużlowy, a obecnie tor saneczkowy. 
Posąg Apolla z sekcji małych pyrdków potrafił napędzić stracha podczas zwiedzania :)
Zapasowe boisko na wypadek wojny atomowej. 
W obiekcie spotykamy trenujących członków sekcji ucieczki przed cieciem.
Kiedy człowiek wkręci się w trening może nie zauważyć, że noc go zastała. 
Nie wiemy jakie są losy obiektu, a nawet jeśli byśmy wiedzieli, to nie powiemy, żeby nie zdradzać lokalizacji. 
Do zobaczenia !

 

1 komentarz:

  1. Próbowałem tam wbić jakieś 2 lata temu i wydawało mi się, że obiekt ma działający monitoring - przynajmniej kamery przy głównej bramie sprawiały wrażenie działających. Z drugiej strony szacun za odwagę. Ja później jak poczytałem co jest w biurowcu obok bałbym się, że mnie wezmą za szpiega.

    OdpowiedzUsuń