piątek, 27 maja 2022

FABRYKA KINESKOPÓW

Niegdyś były sztandarowym przedsięwzięciem epoki Gierka. W tych czasach posiadanie kolorowego telewizora było szczytem marzeń, a otrzymać talon można było jedynie za specjalne zasługi, na przykład za złapanie wampira. 
Zlokalizowane w środku lasu zakłady rozpoczęły produkcję kineskopów w roku 1976 i działały do roku 2009, przekształcając się po drodze i zmieniając profil działalności, z produkcji kineskopów na montaż chińskich telewizorów. 
Więcej chyba nie możemy powiedzieć, żeby nie zdradzać lokalizacji. Zakładamy kaski i wchodzimy. 
Hala wygląda jak na zdjęciach z lat 80, które można znaleźć w internecie. Nie ma jednak już maszyn i pracujących przy nich ludzi. Nie możemy zatem powiedzieć, że obiekt wygląda tak, jak gdyby ...
Wszędzie tylko zakazy. Być może pod przykrywką kineskopów, produkowano tu jakiś inny asortyment. 
W końcu udaje się nam znaleźć pozostałości po produktach. 
Oprócz kineskopów do telewizorów, produkowano tu również kineskopy do monitorów. A wiadomo do czego kiedyś używało się komputerów. Do chwytania wampirów. 
Aż tak odległych czasów ten zakład chyba nie pamięta, jednak monitory produkował. Produkował też kamery przemysłowe, jednak do dziś nie zachowała się chyba żadna kompletna. 
Aby wyprodukować tyle kineskopów, należy zaopatrzyć się w dużą ilość lubrykantu. 
Teren zakładu jest ogromny, lecz obecnie większa część wynajęta jest przez różne firmy. Chodzą słuchy, że niebawem całość zmieni się w osiedle. 
Kiedyś poprowadzono tu nawet linię trolejbusową, aby pracownicy mogli dojeżdżać do pracy. Niestety linia Wilanowska - Środek Lasu została szybko zawieszona. 
Chociaż cięższego sprzętu już tu nie zobaczymy, zachowały się niektóre kanciapy i pakamery. 
W czasach świetności fabryka posiadała własną hutę szkła, z której wytapiano kineskopy. Zachował się nawet piasek, używany do tego celu. Ciągnięty był prosto z Wisły, dlatego jakość wizji była taka jaka była. 
W trosce o pracowników, aby nie nudzili się w czasie wytapiania kineskopów, wieszano im na stanowiskach doskonałe lizawki z Kłodawy. Fabrykę lizawek zwiedzaliśmy kiedyś i chyba nawet wrzucaliśmy zdjęcia. 
Można wejść nawet na daszek. Rozpościera się zeń piękny widok na ... nie powiemy na co, żeby nie zdradzać lokalizacji. 
W jednej z kanciap ujawniamy ukryty magazyn opasek termokurczliwych. 
A żeby tego było mało, znaleźliśmy jeszcze misia. 
Końcowy etap produkcji kineskopu musiał zakończyć się crash testem. O jakość się dbało. Nie to co teraz, wszystko chińska masówka. 
Wraz z wyginięciem wampirów, zmniejszył się popyt na monitory do komputerów, a także na kolorowe telewizory. Nastał koniec pewnej epoki, która pewnie nigdy już nie wróci. 
Do zobaczenia !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz