piątek, 12 grudnia 2014

URSUS PO RAZ OSTATNI - OFFICE EDITION

Są obiekty w których gościliśmy wielokrotnie, ale za każdym razem odkrywały przed nami coś nowego. Nie inaczej jest w przypadku fabryki w Ursusie. Byliśmy tu chyba więcej razy, niż wyprodukowano tu traktorów. Ile też razy mówiliśmy, że idziemy po raz ostatni. Ale wiadomo - ostatni raz, niejedno ma imię.
Fabryka traktorów przestaje istnieć w szybkim tempie. Jeszcze kilka lat temu w tym miejscu złapał nas cieć, kiedy zaczynaliśmy swoją przypałową karierę :). Teraz jest tu puste pole. Stały tu charakterystyczne niebieskie postrzępione blaszaki do chłodnic jeśli ktoś nie wie :)
Początek naszej kominowej przygody :) Kiedyś budziły respekt, teraz są śmiesznie niskie. Ale trzeba przyznać, że nieźle bujało na górze.
Tajemnicze urządzenia skryte do tej pory pod blachami hali teraz są odsłonięte. Naszym oczom ukazała się pierwsza maszyna parowa :)
Budynek biurowy kuźni. Kiedyś trzeba było się namęczyć, żeby do niego wejść. Teraz proszę - stoi otworem :)
A to hala kuźni. A raczej jej brak. Hala była fajna. Gościliśmy tu kiedyś z Wandalami z Będzina i Koreańskim Operatorem :) Gdzie te czasy ?? :(
Z rumowiska wystaje nastroszony kręgosłup. Żal.
Ogrodzenie jest, żeby nie było.
Ostatnie podrygi jesieni. Ostatnie podrygi Ursusa.
Pamiętamy jakby to było wczoraj - w 2008 wszystkie drzwi były tu pozamykane. Złapał nas cieć, jednak był tak pijany, że powiedzieliśmy : "Jak pan zadzwoni, to będziemy mieli wszyscy problemy." Cieć zgodził się, abyśmy pochodzili po terenie, jednak żadnych drzwi nie otworzył, gdyż rzekomo nie miał klucza :)
Dobra, dosyć tych wspominków. Wejdźmy gdzieś, bo ile można spacerować ...
Z uwagi na ciecia pilnującego koparek musieliśmy poczekać aż się ściemni.
Ursus zawsze odkrywa przed nami coś nowego.
Czasami bywa jednak za późno ...
Widok na ciepłownię czy coś takiego. Swoją drogą mieliśmy tam kiedyś przypał :)
Pozostałości po hali kuźni. Stąpamy na paluszkach, bo cieć drzemie.
Cieć nie obudził się, jednak mieliśmy spotkanie z czarną Bravą. Krzaczory wokół fabryki są siedliskiem dilerki i przygodnego seksu, nic dziwnego, że może trafić się jakiś patrol. Co tu robicie o tak późnej porze ? Robimy zdjęcia i zostawiamy ślady stóp. Ale nie wchodzicie do środka ? No skądże ! A to da się ?
Po dokonaniu stosownych wpisów czarna Brava zniknęła za rogiem. My też zniknęliśmy. 
Tej jesieni w fabryce traktorów dominują dokumenty, segregatory i skoroszyty. 
Teczki, biuletyny i kary. 
A to dlatego, że wreszcie, po wielu latach udało nam się wejść do głównego budynku administracyjnego. 
Od razu nasze kroki kierujemy do działu wypłat. 
Niestety, okazało się, że w dzisiejszych czasach wypłaty puszcza się bezgotówkowo, a w grubych sejfach spoczywa dobrze zabezpieczone powietrze. 
Co to mogą być za wąsy ...
Chyba taki sam model, jaki był w fabryczce biżuterii. Tutaj może nieco mniej nadgryzione. 
W tym sezonie w fabryce w Ursusie dominują kserokopiarki. Różnych marek i rozmiarów, im więcej tym lepiej. 
Dużo tego, ciężko się połapać. Naszą uwagę przykuło gniazdo kuźniarek. Jeśli jeszcze nie zburzyli to idziemy. Z pobliskiej młotowni zabierzemy na wszelki wypadek co nieco zamiast kwiatów i czekoladek :)
A tymczasem kolejne kserokopiarki ...
Całe mnóstwo. 
A to skąd się tu wzięło ?? Jeszcze powinien być zeszyt do dawania na zeszyt. Miejmy nadzieję, że zanim zburzą obiekt ktoś to zabezpieczy ...
W wyborach w Ursusie w tych wyborach tendencja taka, aby głosować na Jarka :)
My wchodzimy w trampkach. Czy to buty robocze ... zależy jak liczyć :)
Jak to dobrze, że nie mamy odzieży dżinsowej ani skórzanej. 
Gdybyśmy taką mieli, musielibyśmy zawiadomić dyżurnego szatniarza. 
Szybkie ćwiczenia ppoż. Zbiórka w punkcie ...
... I tym sposobem pokazaliśmy Wam, gdzie on jest. 
Widać od razu, że dyżurny szatniarz trzęsie tu całym interesem. 
Ile można chodzić po biurach, od tych papierów tu duszno. 
Chyba pora przewietrzyć się na dachu ... 
A tu taka sytuacja ... 
Nie no, wyjść przecież trzeba. Po 23 zakazy nie obowiązują. 
Oczyszczalnia widziana z lotu żurawia. 
Tak idziemy, idziemy ... 
Aż tu nagle dach się skończył ... 
Podziwiamy jeszcze widoki, bo przecież to ostatni raz ...
Zwiedzone w towarzystwie URBEX POLAND Pozdrawiamy !

2 komentarze:

  1. Faktycznie, ubywa tego Ursusa w tempie zastraszającym! A swoją drogą, patrząc po tytule to myślałem, że wbiliście do tutejszego Urzędu na skraju fabryki.

    OdpowiedzUsuń
  2. FSO też podobnie znika. Pamiętam jeszcze jak w ekspresowym tempie wyparowały Zakłady Przemysłu Tłuszczowego

    OdpowiedzUsuń