sobota, 10 września 2016

UNIWERSAM

"Rozumiałem już. Umiera gąsienica, kiedy zmienia się w poczwarkę. Umiera roślina, kiedy zawiązuje się ziarno. Każdy, przemieniając się, odczuwa smutek i niepokój. Wszystko w nim staje się zbędne. Każdy, przemieniając się, jest jak pełen żalu cmentarz." Antoine de Saint Exupery - Twierdza
Tym razem przyszła pora pożegnać się z Universamem. Dla wielu był symbolem Grochowa i jego wyburzenie z pewnością będzie końcem pewnej epoki. Jednak nie ma co rozpaczać. Wkrótce przeobrazi się w pięknego, szklanego, 17-to piętrowego motyla.
Universam był pierwszym w stolicy dzielnicowym centrum handlowo - usługowym. Został oddany do użytku w 1977 roku.
Był dumą miejscowych władz. Tutaj też łatwiej, niż gdzie indziej było o trudno dostępne towary.
Fontanna na dziedzińcu a w niej panienka. Ponoć nie było jej tu od samego początku. Kiedyś w fontannie pluskały się dzieci. Obecnie przesiadywali wokół amatorzy mocnych trunków i wrażeń.
Choć został wykonany z kiepskich materiałów Universam nigdy nie doczekał się remontu. Dostała go tylko wspomniana wyżej panienka. O damy trzeba dbać.
Obiekt działał do samego końca. Nawet kiedy zamknięto sam spożywczy, poszczególne pawilony pozostały czynne. Dzień po zamknięciu apteki rozpoczęła się rozbiórka.
Widok ostatniego dnia.
A tak wyglądało to dosłownie kilka dni później.
Swoje narzędzia robotnicy zostawiają na miejscu pracy, ponieważ drogie dzieci lepiej nie wozić takich rzeczy w bagażniku. W razie kontroli można się grubo tłumaczyć :)
Doklejony bazarek też niechybnie zmierza ku końcowi.
Przez długi czas patrzyliśmy łakomym okiem na Universam ...
ponieważ mieliśmy cichą nadzieję załapać się na jakieś pożegnalne promocje.
Jednak nie załapaliśmy się na nic.
A panowie cieciowie byli bardzo nieuprzejmi, ganiali nas i obrzucali wyzwiskami.
Dział konfrontacji nomen omen. Tutaj doszło do konfrontacji z cieciami.
Choć ciężko słowa te przechodzą przez gardło to musimy przyznać, że cieciowie w Universamie byli bardzo aktywni. Aby nas przechytrzyć zgolili nawet wąsy, abyśmy nie mogli usłyszeć ich szelestu.
Dla godnego wroga należy się szacunek. No, może bez przesady, ale byliśmy pod dużym wrażeniem. Spośród wszystkich zaplanowanych na ten rok "Uni" sądziliśmy, że w przeciwieństwie do innych ten pójdzie gładko. Okazało się zupełnie odwrotnie.
Zdążyliśmy się wysikać i od razu rozpoczęła się pogoń.
Może się starzejemy, a może cieciowie znają już nasze mordy i rejestracje.
Biegają jednak ciągle wolniej od nas :)
Takim go zapamiętamy. 1977 - 2016. Śpij słodko aniołku.

2 komentarze:

  1. łza się w oku kręci. Uniwersam to nieodłączny element mojego dzieciństwa i nie tylko. Niemal przez 25 lat widziałam go z okna, a z mamą odwiedzałam bazarek i zrujnowany dzis Społem.. moją rezydencję uwieczniliscie na przedostatnim zdjęciu- ze swiecacymi literami :) Mieszkancy probowali walczyc o utrzymanie Uniwersamu, ale walka była z góry przegrana. Jakże inaczej się ogląda miejsca, które zna się na wylot :( To była dusza Wiatraka, który teraz zmienia się w szklaną pułapkę.
    Dzięki chłopaki, że byliście w ostatnich dniach kończącej się historii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz masz ładniejsze widoki z okna :) Dzięki za odwiedzanie bloga :)

      Usuń