wtorek, 30 sierpnia 2016

CIEĆ BŁOTNIAK

W ramach nocnych porządków na dysku, przedstawiamy uroczy próchniaczek usytuowany niedaleko ronda, na którym nie można skręcać w lewo. Będąc w okolicy postanowiliśmy sprawdzić postępy w pracach remontowych. Sielankowy spacer miał się jednak przerodzić w koszmar. Niczego nie świadomi, o mały włos nie wpadliśmy w objęcia mrocznego ciecia z mokradeł. Ale nie uprzedzajmy faktów. 
Już zbliżaliśmy się do koparki, już witaliśmy się z żurawiem ...
Zdjęć z obiektu nie będzie. Nasza wycieczka zmieniła się w walkę o życie. 
W sumie powinniśmy być zadowoleni. Takie biegi są dziś w modzie. A my mieliśmy za darmo. 
Tylko u nas, bieg Ciecia Katorżnika, we wciągającym urbexowym błotku.
Cały obiekt wypełniony był błotem. Musimy przyznać, że nie wytaplaliśmy się tak ... od ostatniego wtorku. 
Wszystkie wyjścia zablokowane. I pewnie skończylibyśmy marnie, gdyby nie to, że goniący nas zajadle cieć był co prawda tak samo utaplany jak my, ale zgubiła go jedna rzecz. Wąsy. Zastygające na jego wąsach błoto przeważyło szalę. Stał się za ciężki i zanurkował. Nam udało się wydostać. Pamiętajcie. Jest naukowo udowodnione, że wąsy szkodzą. Kierowca z wąsami zużywa rocznie więcej paliwa, niż ten bez wąsów, itd. 
A my po nieoczekiwanej przerwie technicznej wracamy niebawem :) Do zobaczenia !

3 komentarze:

  1. no cudni jesteście po prostu! obraz ciecia pdajacego pod ciężarem wąsów rozbawił mnie do łęz:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może zainteresuje was ten temat. Znajome dla was miejsce. http://mylomza.pl/home/region/item/12664-forty-pi%C4%85tnica.html

    OdpowiedzUsuń
  3. a więc zgubiła go nie jedna rzecz, a dwie (???): wąsy.

    OdpowiedzUsuń