wtorek, 10 stycznia 2017

OCZU TWOICH CHMURNOŚĆ

"żeby tak w oczy pat­rzeć: kto to widział?
żeby pod deszczem ta­ki niemy film bez słów,
żeby tak rękę w ręku trzy­mać: kto to słyszał?
a prze­cież jut­ro tu­taj się spot­ka­my znów -

i tak się trud­no rozstać,
i tak się trud­no rozstać,
no, na­wet jeśli trochę pa­da, to niech pa­da -

i tak się trud­no rozstać,
i tak się trud­no rozstać,
nas chy­ba tu­taj zacza­rować mu­siał deszcz. "
Deszcz nie deszcz, ale jesteśmy na ulicy Gałczyńskiego. A skoro pogoda byle jaka, trzeba wejść do jakiegoś próchniaka.
Dzisiejszy próchniaczek od dłuższego czasu pozostawał na liście do zrobienia, jednak do tej pory jakoś nie było po drodze.
Nie ma zbyt wielu informacji o dzisiejszym próchniaczku. W sumie wiemy tylko, że stoi tu od przed wojny.
Niby od przedwojny, a niektórzy by powiedzieli, że wygląda jakby mieszkańcy wyszli właśnie po przysłowiowe bułki.
Wśród ciekawszych pomieszczeń wymienić możemy małe studio fotograficzne. W ciemni zachowały się liczne zwoje do średniego formatu. Jednak z powodu na dużą wilgotność, raczej nie nadawałyby się do użytku.
Ten piec ma ciekawy kolor. Pewnie oznacza poziom zapełnienia żydowskim złotem.
Kafelki na klatce zachowały się doskonale. Ogólnie budynek nie jest w złym stanie.
Jeśli ktoś nie jest poszukiwaczem żydowskiego złota, zawsze może zadowolić się częściami od Syrenki.
Na jednych z drzwi wejściowych zachował się przedwojenny dzwonek.
"Czasem o byle cień człowiek ma żal do człowieka. A życie jak osioł ucieka".
Z dachu próchniaka rozpościera się całkiem niezły widok. Przestało już padać.
Do zobaczenia :)

1 komentarz:

  1. Po prawo, na parterze(pierwsze zdjęcie)mieszkali jeszcze parę lat temu moi dziadkowie. Tam gdzie stoi samochód, stała zawsze Syrenka dziadka :D

    OdpowiedzUsuń