Kolejny klub znika z mapy Warszawy. Miał być tu tylko tymczasowo, przez chwilę i stąd wzięła się jego nazwa. Na woli wiele miejsc jest tylko na chwilę. Krajobraz zmienia się w zastraszających tempie. |
Chcąc nie chcąc pozostajemy w klimatach klubowych. Nie chodzimy raczej po takich miejscach, ale jeśli się opuszczą to czasem można zrobić wyjątek i wstąpić na chwilę. |
Więcej informacji jak zwykle podać nie możemy. Po pierwsze, aby nie robić kryptoreklamy, a po drugie, aby nie zdradzać lokalizacji :) |
W obiekcie, oprócz klubu mieściły się również inne firmy i firemki. |
Mieścił się też dach, z widokiem na okolicę. |
A sam klub założony został przez pewnego znanego muzyka i jego syna. Nie możemy zdradzać personaliów ze względu na RODO :) |
Jeśli załoga prosi, to trzeba się dostosować. Dzisiejszy spacer będzie bez jaj :) |
Najciekawszą rzeczą jaka pozostała są chyba grafiki w kibelku. |
Pierwotnie mieściła się tu drukarnia. Dziś przemysł na Woli umarł. Wszystko zmienia się w mieszkaniówkę. |
Solidne, żelbetowe wnętrza są już puste i czekają na swój nieuchronny koniec. |
A jeśli nic nie widać, to trzeba wejść wyżej :) |
Szklarnie na dachach wolskich fabryk są popularne. Drukarnie na Woli też. No i wyburzanie szklarni i drukarni też jest popularne. |
Wyżej się nie da ? |
Pustki. Wyburzenie takiego próchniaka to tylko chwila ... |
Pora kończyć. Gasić światło, myć ząbki, zrobić siku i iść spać :) |
Nie ma co płakać nad zburzonym próchniakiem, gdyż niebawem przeistoczy się w pięknego motyla. Już pewnie za chwilę ... |
Nigdy nie byłem w tym klubie, ale wiele razy sikałem w tym kiblu :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń