Kawałek budynku biurowego od strony ulicy Pańskiej zajął klub muzyczny, o wdzięcznej nazwie "Show Club". Dokładnego adresu podać nie możemy, aby nie zdradzać lokalizacji ;) |
Nie znamy się za bardzo na klubach, ponieważ w nich nie bywamy. Odwiedzamy je dopiero wtedy, kiedy się opuszczą. Paradoksalnie, ostatnimi czasy odwiedziliśmy ich kilka :) |
Show Club był popularny w pewnych kręgach. Dlaczego przestał działać, tego nie wiemy. Być może ma to związek z wyburzaniem całego obiektu :) |
Zachęceni pozytywnymi recenzjami w internecie postanowiliśmy wstąpić na chwilę. |
Klub miał być wielki, futurystyczny i całkowicie "totalfriendly", cokolwiek to znaczy :) |
Główną atrakcją były 60-metrowe schody. Odbywały się na nich różne śmieszne zabawy. Część zdjęć jeszcze przetrwało w sieci. |
Podobno lokal gotów był pomieścić 2500 osób. Pewnie był duży tłok, ale patrząc na zdjęcia można powiedzieć, że gdyby nie co poniektórzy, nie byłoby gdzie palca wcisnąć :) |
Obiekt podzielono na kilka odrębnych sal, każda friendly dla kogoś innego ;) Na suficie umieszczonych było tysiąc dyskotekowych kul. |
Klub posiadał 5 osobnych barów, w których drinki serwowali nie do końca ubrani barmani. |
Ten bar dedykowany był Dodzie, która miała swój udział w tworzeniu tego miejsca. |
Tajemniczy balkonik służył pewnie do niecnych celów. Obecnie można sikać z niego wprost na chodnik. |
Wokół baru Dody utworzono specjalną "Bad Strefę" ... |
Były też specjalne "Bad kible". |
Były też bardziej zwyczajne kible dla tzw. kalafiorów :) |
Oprócz sal, barów i kibli były tu też "klimatyczne sale chilloutowe". |
Nie znamy się, ale dla nas wygląda to jak zwykły darkroom :) |
Klub to jedne wielkie schody :) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz