NAWIEDZONY BASEN SATANISTÓW

Różne ciekawe miejsca można odkryć, spacerując w środku lasu. Najczęściej są to obiekty opuszczone, nawiedzone i oblężone przez satanistów. Nie inaczej było i tym razem. Zapraszamy na dzisiejszy odcinek.

Dzisiejsza penetracja była przypadkowa. Zwykła rekreacja nad jeziorem. Ale kiedy człowiek wypił kilka piwek, to poszedł do lasu, żeby się wysikać. Szedł, szedł, aż potknął się o obiekt. Nie jest w dobrym tonie, by pić na eksploracji, ale nie było to zamierzone. W każdym razie zaszedłem chyba daleko za potrzebą, bo napisy były już w obcym języku. Nie pytajcie o lokalizację bo i tak nie pamiętam, co z tym przypadku jest akurat prawdą. 

Jedno jest pewne : w upalny dzień, napotkany basen robi wrażenie. 

Basen zachował się w doskonałym stanie. Można śmiało powiedzieć, że wygląda tak, jakby Otylia właśnie wyszła wyprzedzać tiry na czołówkę. 

Nie za bardzo rozumiemy w obcych językach ... 

ale kiedy będziemy się stawiać, to pewnie nas zbagietują :)

Skoro nie ma wody, można uprawiać inną formę rekreacji. 

Ale po wypiciu kilku głębszych, niektórym brak wody nie przeszkadza w pływaniu. 

Obcojęzyczne napisy sugerują, że pływały tu głowy państw, a przynajmniej szpiedzy wrogich mocarstw. 

Zapomnieliśmy dodać, że obiekt jest tak ogromny i tajemniczy, że zwiedzenie go zajmie tydzień. Więcej możecie przeczytać w naszej nowej książce o tym właśnie obiekcie, która ukaże się już w najbliższy piątek. Możecie ją też kupić w przedsprzedaży, zanim jeszcze ją napiszemy :)

To taki mały żarcik. Pisanie książek nie jest ważne i lansowanie się gdzie tylko się da też nie. Ważne jest to, żeby zadać sobie pytanie : co lubisz w życiu robić. A potem zacząć to robić :)

A tymczasem oddajemy się innym formom rekreacji. Nie róbcie tego w domu :) 

Do zobaczenia :)