piątek, 7 sierpnia 2020

GRZYBOBRANIE 2020

Nie jest tajemnicą, że jesteśmy zapalonymi grzybiarzami. Nie ma się czego wstydzić. Grzybobranie ma same plusy - spacer na łonie natury jest dobry dla zdrowia, kontakt z przyrodą a do tego te emocje ... Bo nigdy nie wiadomo, co się znajdzie. 
Szukając grzybów można również odwiedzić ciekawe miejsca. Niestety nie możemy powiedzieć jakie, żeby nie zdradzać lokalizacji. 
A choćbyśmy nawet chcieli, to zawędrowaliśmy tak daleko, że sami nie wiemy gdzie jesteśmy. 
Jedyne co wiemy, to to, że jesteśmy gdzieś w środku lasu. 
Grzybów na razie nie ma, ale chyba zmierzamy w dobrym kierunku. 
Coś jest ale to raczej nie grzyb. To nie wróży niczego dobrego. 
Tymczasem oczom naszym ukazał się taki oto próchniaczek. Nie zwiedzić go, byłoby nie po chrześcijańsku. 
Próchniaczek był co prawda pusty, ale zachwycił nas piękną klatką schodową. 
Jest też widok z dachu, można wypatrywać grzybów. 
Z góry można robić sobie selfi z orzełkiem ...
w taki, czy inny sposób. 
Pierwsze przykazanie grzybiarza - zbieraj tylko te grzyby, na których się znasz. Niektóre są jadalne tylko raz. Dlatego my w jednym ręku trzymamy wiaderko, a w drugim fachowy poradnik grzyboznawczy.
Mamy szczęście. Widzimy tu piękny okaz Twardzioszka Przydrożnego (łac. : Wurfgranate 40).
Pakujemy znalezisko do wiaderka i ruszamy w dalszą drogę, podziwiając piękno przyrody. 
Chyba lubią przechadzać się tędy bobry, albo inne żubry :)
Okolice są naprawdę piękne. 
I cyk : Tęgoskór pospolity (Panzerfaust 30klein).
Gmatwek dębowy (Tellermine 35). Jak widać, grzybobranie nie jest nudne. Można naprawdę się rozerwać. 
Niektórzy nie wracają ... 
Na koniec jeszcze mała oczyszczalnia, która stanęła na naszej drodze. 
To było udane popołudnie. Znaleźliśmy jeszcze co nieco. W środku lasu można znaleźć różne rzeczy.
Z grzybobrania wróciliśmy w jednym kawałku, co i Wam polecamy. Nie róbcie tego w domu. Do zobaczenia !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz