Budynek FOTONU przy Wolskiej 45 od jakiegoś czasu znajdował się w kręgu naszych zainteresowań. Jednak obecność ochrony, oraz bezpośrednie sąsiedztwo działających budynków czyniły obiekt nieco bardziej problematycznym do wejścia.
W 1936 roku bracia Franaszkowie rozpoczęli budowę fabryki produkującej papiery fotograficzne i błony negatywowe. Jako, że produkty były najwyższej jakości, interes rozwijał się świetnie.
Kiedy wybuchła II Wojna Światowa nie zaprzestano produkcji. Zmienił się tylko asortyment - w ramach działalności konspiracyjnej produkowano tu papiery dla potrzeb wywiadowczych i dywersyjnych Armii Krajowej. Drukowano i powielano również liczne materiały antyniemieckie.
5 sierpnia 1944 roku na teren fabryki wtargnęły oddziały SS, bestialsko mordując pracowników i mieszkańców Woli, którzy szukali tu schronienia. Zamordowano również właściciela z rodziną.
W trakcie Powstania Warszawskiego większość budynków fabrycznych została zniszczona. Uratował się jeden, jednak Niemcy wywieźli z niego sprzęt.
5 sierpnia 1944 roku na teren fabryki wtargnęły oddziały SS, bestialsko mordując pracowników i mieszkańców Woli, którzy szukali tu schronienia. Zamordowano również właściciela z rodziną.
W trakcie Powstania Warszawskiego większość budynków fabrycznych została zniszczona. Uratował się jeden, jednak Niemcy wywieźli z niego sprzęt.
Po wojnie, fabrykę "J. Franaszek S.A." po wstępnej odbudowie upaństwowiono i nadano jej nazwę Warszawskie Zakłady Fotochemiczne FOTON. Przedmiotem jej działalności była produkcja błon i odczynników fotograficznych, w tym w przeważającej części błon i odczynników dla radiologii medycznej. Do roku 1990 WZF FOTON były praktycznie jedynym dostawcą medycznych błon rentgenowskich, dla potrzeb polskiej służby zdrowia.
W roku 2002 działalność WZF FOTON przejęła firma FOTON Trading Sp. z o.o., z siedzibą przy ulicy Wolskiej 84/86, czyniąc tym samym nasz obiekt opuszczonym.
W roku 2011 został odwiedzony przez Penetrator Scavenger Team.
W roku 2011 został odwiedzony przez Penetrator Scavenger Team.
Powyższe zdjęcia pochodzą sprzed kilku miesięcy, kiedy to z pewnych, opisanych w pierwszym zdaniu względów, nie udało się nam dokończyć penetracji. Powracamy więc pod osłoną nocy, próbując wkraść się inaczej ... :)
Prezentowane zdjęcia zrobione zostały metodą : "na szybko, bez zbędnego świecenia, ustawiania i rzucania się w oczy", dlatego przepraszamy za ich niską jakość ...
nawet jakiś kopciuszek zgubił tu pantofelek. Na co dzień, w kanałach mamy do czynienia z innymi pantofelkami...
Czyżby sklep nabiałowy? ... To raczej opuszczona salka prób, co wskazuje na to, że w obiekcie, po jego opuszczeniu prowadzona była inna działalność.
Chyba źle skręciliśmy ... Dawny bunkier, dziś użytkowany przez uczelnię Almamer (nie pozdrawiamy, ponieważ ich ochrona jest upierdliwa, jeśli chodzi o włamy do obiektu). Słychać rozmowy, w tunelu porozkładany sprzęt budowlany, trzeba spadać, bo śliska sprawa... Tak w ogóle to nas tam nie było !
Do zobaczenia! Tym razem może znów zejdziemy pod ziemię, chociaż pogoda niekanałowa. Ale znając nas, może coś wymyślimy ! :)
Nie udaje się dostać zgody od ochrony na "oficjalne" zwiedzanie? Ale generalnie miła odmiana bo kanały już nie mogą czytelników zaskoczyć ;)
OdpowiedzUsuńKanały jak kanały - po prostu osobiście bardziej wolę budynki (bo i są bardziej zróżnicowane). No i fakt moje rodzinne tereny są bogate w opuszczone budynki (Syców -> PKP, kościół). Łódź zapewne bardzo bogata (choć pewnie tak jak i w Warszawie demontują) tylko, że tutaj nie bardzo mam z kim pośmigać no i niestety też trochę czasu. BTW jak szukasz opuszczonych budynków?
OdpowiedzUsuńZarąbista Szuflandia. I widoki z dachu :)
OdpowiedzUsuńNo panowie. Dobry materiał. Spędziłem miesiąc w szpitalu z widokiem na tę wierzę Fotonu. Co wieczór snułem plany jak się tam dostać :-)
OdpowiedzUsuńBudynków szuka nieustraszony zwiadowca na czarnym rowerze wykonanym w technologii Stealth :)
OdpowiedzUsuńCo do sal prób to w budynku swego czasu spora część warszawskiego undergroundu grała. Nawet jeden zespół nazwał się na cześć Fotonu "Fotoness" (grał tam m.in. Tomek Lipiński z Tiltu).
OdpowiedzUsuńMoże w następnym odcinku odwiedzicie wysiedloną kamienicę na ul. Szlenkierów?
OdpowiedzUsuńNo Panowie wielkie YOŁ. Materiał fajny, miejsce super.
OdpowiedzUsuńP.S
Zostało coś jeszcze do szabrowania? ;D