piątek, 15 marca 2013

FABRYKA ŁAŃCUCHÓW ROLKOWYCH

W starej fabryczce na Woli miało powstać centrum kultury, jednak przetarg ogłoszony w styczniu 2011 roku został unieważniony z powodu walki pomiędzy oferentami. Okazało się również, że od 2006 roku ciągnie się sprawa roszczeń do działki, na której obiekt stoi. Dlatego zamiast rewitalizacji, fabryka stoi pusta, a wiadomo, gdzie dwóch się kłóci, tam trzeci ... penetruje.

Wejście z pozoru nie jest łatwe :)

Ale kod do alarmu można wygooglować na stronach o zabytkach przemysłowych Woli.


W ostatnich latach mieściły się tu prywatne firmy, a ich zarząd miał się za nie wiadomo jakie gwiazdy, podpisując się tak gdzie popadło :)


Chociaż wystrój tego nie sugeruje, zwiedzamy dziś budynek Wytwórni Łańcuchów Rolkowych "S. Kubiak" z 1923 roku.

Łańcuchy rolkowe używane były oczywiście do napędów rowerów i motocykli. Była to o ile nam wiadomo pierwsza taka fabryka w Polsce.

Po wpisaniu w google dowiedzieliśmy się, że firma RIDAN zajmowała się produkcją i sprzedażą sprzętu i artykułów medycznych. Poprawka - zajmuje się, ponieważ według internetu firma nadal istnieje i działa na Hrubieszowskiej 9 :)

Wiadomo, lepiej nie świecić niepotrzebnie, ale jest tu sporo do focenia bez użycia lampy. Okna w tej fabryczce są wdzięcznym tematem do fotografowania, o czym za chwilę będziecie zmuszeni się przekonać :)





Potknęliśmy się o coś w ciemności i to coś nas zaniepokoiło ...

No cóż, w takich miejscach fragment ludzkiego ciała nie powinien nikogo dziwić, o ile nie pojawią się następne ...

Produkowali tu chyba roboty kolejkowe.


Dobra, czas rzucić okiem na wyposażenie !

Radio ELTRA 60, zapytamy gimnazjalistów, czy zamieniliby na domyślny sprzęt do puszczania ch...wej muzyki w autobusach i na chodnikach, kiedy chodzą w stadach.

Okulary szpiegowskie - Pepsi, poczuj przypał.


Wśród sterty śmieci można doszukać się ... śmieci ...


ale również reliktów przeszłości (P.S. : Kto w naszym wieku spodziewałby się, że będziemy mówić o dystkietkach i kasetach magnetofonowych jako o reliktach. P.S. 2 : Mogliśmy zaszabrować dyskietkę z podpisem "Asia", ciekawe co tam było :) Ale my nie szabrujemy.)



To było jeszcze sprawne.

Porozwalali tego i przejść nie można.

Koty są chyba częstymi gośćmi fabryczki ...

mają tu swoją podręczną biblioteczkę ...

w której znaleźliśmy również inne ciekawe rzeczy.

Gdybyśmy byli w posiadaniu tego 60 lat temu, zapewne Wojna skończyła by się inaczej :)




O czym to mówiliśmy ?




A w tle budują metro, może nasza fabryczka sama się zawali i nie będzie problemu :)


Penetrując obiekt mieliśmy wyłączone telefony, ale dowiedzieliśmy się, że kiedy robiliśmy to zdjęcie wybrany został papież :) 

Takiej wielkiej mikrofali też dod nie widzieliśmy, tyle atrakcji dzisiejszego wieczoru !

Aż trzeba było zajść do łazienki, a ta była dobrze wyposażona.

Nawet był papier, ale w Fotonie też był.

No i zaczęły się skojarzenia z Fotonem.


Szukając wrażeń zacznij od dachu.


Gdzie pędzisz ? - Na strychu. Idziemy zatem na górę.

Foton, powiadasz ?

Na górze zwykły lokal mieszkalny.



I weź odgadnij tu opcję polityczną właściciela.

Widok z okna.

Wreszcie! Ślad po pierwotnej działalności zakładu, chyba jedyny. Odkopaliśmy na strychu.

A miasto nam się zmienia, burzą, budują, kupują ...

Schodząc w dół znowu się potknęliśmy ...


Chyba czas zacząć się martwić.


Ludzkie szczątki porozrzucane wszędzie, część wmurowana w ściany.



"Czy to była kula, synku, czy to serce pękło ?"

A może to anestetyk od doktora J. z Wolskiej ?

Jeszcze szybki rzut oka do piwnicy, chociaż mieliśmy opory, bo nie wiadomo było czego się tam spodziewać.

Czas na nas.

I dowiedzieliśmy się skąd te wszystkie szczątki. To jedyne zdjęcie jakie udało się zrobić, dobrze, że udało się uciec !

Jeszcze kilka fotek z zewnątrz ...

Tego bębna używano podczas mordów rytualnych ku czci potfora.

 A tak wygląda to całkiem od zewnątrz, więc jeśli parkujecie tu swoje samochody to zastanówcie się, co dzieje się w środku :)

Wygląda całkiem normalnie ...

Bylmy tu kiedyś wracając z nocnej inspekcji na Ś.P. Róży Luksemburg, ale wydaje nam się, że wtedy liczba "odcholowanych" była taka sama, więc to ściema - można parkować! Do zobaczenia !

4 komentarze:

  1. strach, strach, rany boskie, rany boskie!

    OdpowiedzUsuń
  2. O! A tu akurat byłam... Służbowo, za dnia, chyba prawie 20 lat temu. I wiecie co? Łańcuchów już nie robili, tylko mailingi ;) A z zewnątrz wyglądało dokładnie tak samo. Taka szlachetna patyna :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Chodzą słuchy ze Polfe maja zamykać.

    OdpowiedzUsuń