środa, 26 marca 2014

SPÓŁDZIELNIA KÓŁEK ROLNICZYCH

Vistula kosi, młóci i chłopa przewróci. Kto sieje jarkę, ten pie**oli gospodarkę. Nie przejmuj się rolą i tak ci wpie**olą. Niech się kółka tocą, nie zajedziem we dnie, to zajedziem nocą.
Jedziemy na wieś, ruch niewielki, więc tuż za rogatkami usiłujemy w myślach obliczać, jaki teraz zysk będzie miał rolnik z jednego tucznika czy hektara zboża. Ot taki teoretyczny trening przed dyskusją z trzodziarzami. Wszystko teraz piekielnie drogie, usługi w SKR, pasze, nawozy, maszyny. Są tacy co mówią, że nic się teraz nie opłaca, ani świnie ani zboże.
Jak już się pewnie domyślacie dzisiejszy odcinek będzie poruszał tematy rolnicze. Lubimy wizytować losowo wybrane zakłady pracy, a teraz odwiedzimy Spółdzielnię Kółek Rolniczych.
SKR-y były niegdyś bardzo powszechne, dziś trochę odeszły w zapomnienie, co czyni je łatwym łupem dla takich rolników - amatorów jak my.
Kółka rolnicze to dobrowolne organizacje rolników, działające w celu zwiększenia i doskonalenia produkcji rolnej. Część z nich tworzyła Spółdzielnie Kółek Rolniczych (SKR), gospodarując gruntami lub oferując usługi w zakresie mechanizacji rolnictwa. 
Pierwsze kółko rolnicze powstało w roku 1862. Rozpowszechniły się w okresie międzywojennym. Od 1975 wraz z Kołami Gospodyń Wiejskich tworzą Krajowy Związek Rolników.
W okresie transformacji i w wyniku procesów urynkowienia gospodarki liczba SKRów spadła o 40%. Obecnie jest ich 1200 (źródło : kolkarolnicze)
Historia kółek rolniczych jest niezwykle barwna. Pisaliśmy o ich doniosłej roli w kształtowaniu i podtrzymywaniu świadomości narodowej w okresie zaborów, jednak w wyniku awarii serwisu blogger cały wpis uległ skasowaniu. 
Nie chce nam się pisać tego wszystkiego ponownie. I tak mało kogo to interesuje. A kogo interesuje może poczytać tu. 
Nasza losowo wybrana SKR prosperowała całkiem dobrze, co wynika z zachowanej dokumentacji.
Niestety budynki nie przetrwały transformacji.
Lata 70-te to jedna czas rozkwitu i największych inwestycji.
Tutaj zapewne parkowano niegdyś Bizony. Ale jak to mówią : "Lepszy Bizon w garażu, niż Claas u dealera". "Maszyna aż gwizda, a kierowca pi**a". 
Budynki popadają dziś w ruinę. Nie wyburzają ich tylko dlatego, że w pobliżu nie ma metra.
Śladów po maszynach brak, ale znaleźliśmy pierwsze pozostałości biurowe. Jednak jedna jałówka stada nie czyni. Zobaczymy czy będzie tego więcej.
Zapewne są to suplementy dla kombajnistów. 
Piłoby się. 
W czasie żniw woda niezastąpiona. 
Zapoznamy się teraz z dokumentacją.
Dużo tego jest, a dane osobowe nużące. Ale jak to mówią : akcja niezbyt szybka, ale za to ilu bohaterów !
Są legitymacje, zatem zapisujemy się do SKR.
Na tej kanapie mógł niegdyś zalegnąć rolnik po ciężkiej siewce. Kanapa chłonęła jego pot jak gąbka, a on po trudach dniach mógł zażyć relaksu z wiejską gospodynią. 
Były też inne rozrywki. 
Jest tu tyle legitymacji, że możemy założyć własne kółko rolnicze. 
Fachowa literatura na początek też się znajdzie. 
Kończymy naszą wizytę w SKR. Ciężkie jest życie na przednówku, ale jak to mówią : gdy po lutym marzec, to po maju czerwiec.
"Deutz-Fahr-y" kupują tylko fujary, a "Claas-y" same kut*sy". Do zobaczenia !

1 komentarz:

  1. Piękne buteleczki, w SKR nie bylo kalendarza z dziewczyną roku?

    OdpowiedzUsuń