wtorek, 12 maja 2015

NA DOŁKU W URSUSIE

Eksplorator który nie był na dołku, to jak uczeń, który nie dostał jedynki. Normalnie raczej się tam nie kwapimy, ale czasami idziemy z własnej woli. 
Tym razem, przysłowiowe 48 godzin spędzimy na komisariacie MO w Ursusie. Jeśli ktoś nie wie o istnieniu tego budynku, to może tu nie trafić. Znajduje się on bowiem na mocno zarośniętej działce i wyglądem przypomina zwykły budynek mieszkalny, jakich sporo w okolicy. Trudno go zauważyć, a jeszcze trudniej stwierdzić, że jest opuszczony. 
Miejsce to ma bogatą historię. W czasie Powstania mieścił się tu szpital, przyjmujący uchodźców po pacyfikacji Woli i Ochoty w sierpniu 1944. Ich stan był bardzo ciężki, dlatego ówczesny wójt gminy podjął decyzję o utworzeniu tu szpitala na 30 łóżek. Informacja o tym widnieje na wielkim bannerze przypiętym do ogrodzenia i widoczna jest z daleka.  
Jednak mury tego budynku były świadkami jeszcze innych tragicznych wydarzeń, o których nie ma żadnej wzmianki. 
Meldujemy się na recepcji. Prosimy 4 dołki z widokiem na morze, dla niezawszawionych. Niestety, jest pełnia sezonu. Zostały tylko dołki dla zawszawionych, ale za to z pluskwami. 
Zażalenia i zamówienie pałowania dopiero od 15. 
Na pensjonariuszy czekają rozmaite rozrywki. Ścieżka zdrowia ...
czytelnia ...
Wygłuszona świetlica.
Z akumulatorem na jajach jeszcze nikt nie kłamał.
Jeśli mydło nie upadnie, to i tak trzeba się schylać. 
A oto nasze dołki. 
Możemy czuć się tu bardzo bezpiecznie. 
Oprócz dwóch dołków głównych, mamy do dyspozycji dołki pomocnicze. 
Cisza, spokój, kameralna atmosfera. Przechowalnia pasków i sznurówek w recepcji. 
Nastrojowo. 
Solidny, drewniany zestaw wypoczynkowy zrobi dobrze obolałym pośladkom :)
Twardość zestawu specjalnie dobrana do 48mio godzinnego wypoczynku. 
Sprawdzimy teraz jakie wygody czekają na nas na dołku właściwym. 
Jest klimatyzacja :)
Napisy na ścianach są raczej współczesne, jednak nasz posterunek ma o wiele dłuższe tradycje. 
25 czerwca 1976 zatrzymano tu według oficjalnych danych 172 osoby.
Po ogłoszonych dzień wcześniej podwyżkach cen, w zakładach pracy ruszyła fala strajków. W Ursusie pracownicy rozmontowali tory kolejowe, zatrzymując pociągi.
Protest został spacyfikowany, a jego uczestnicy trafili tutaj. Byli bici. Po wypuszczeniu na wolność zwolniono ich z pracy, bez możliwości zatrudnienia gdziekolwiek. 
Znany jest też przypadek dwóch licealistów, którzy znaleźli się przypadkiem w pobliżu stacji kolejowej, wyjeżdżając na wakacje nad morze. Zostali aresztowani i osadzeni na naszym dołku. Przy wejściu musieli przejść "ścieżkę zdrowia", czyli przez szpaler milicjantów uzbrojonych w pałki, którzy bili gdzie popadło. 
Za występek którego się dopuścili sąd Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej skazał ich na 3 miesiące pozbawiania wolności. 
My też chyba prędko stąd nie wyjdziemy.
Posiedzimy w pierdlu do Wielkiej Nocy.
Chyba że ogłoszą amnestię :)

1 komentarz: