poniedziałek, 21 grudnia 2020

POKÓJ TEMU DOMOWI

Tytuł dzisiejszego odcinka powinien być inny, ale "Nawiedzony dom gejowskiego hodowcy psów, wyrabiającego po godzinach przedmioty codziennego użytku z ludzkich szczątków, wybudowany na starym indiańskim cmentarzu gdzieś w środku lasu" byłoby za długo, a zatem tytuł jest taki jaki jest.
Ale nie uprzedzajmy faktów. Katalog z wystawy psów rasowych świadczy o tym, że właściciel próchniaka nie popierał pseuduchów. Plus dla niego. 
Jak już pisaliśmy wielokrotnie, w próchniakach można znaleźć różne przedziwne rzeczy.
Nie inaczej jest w przypadku.
Chociaż niektóre znaleziska zaczęły nas zastanawiać.
Właściciel próchniaka używał nie byle jakiś środków do pielęgnacji osobistej. 
Oraz innych środków ;) Jak to mawiają wulkanizatorzy : na gumach nie można oszczędzać, 
Oprócz psów, ktoś interesował się również innymi gatunkami zwierząt rasowych. 
Wszystko da się zrozumieć, ale zawinięte w worek ludzkie szczątki wprawiły nas w osłupienie. 
Najwyraźniej ktoś wyrabiał z nich przedmioty codziennego użytku. 
Kości zajmują pół piwnicy.
Nieopodal znaleźliśmy maszynkę do sprawiania mięsa. 
Oraz przepisy kulinarne i wzory na szycie wyrobów z ludzkiej skóry. 
Próbowaliśmy podpytać okolicznych mieszkańców, kto zamieszkiwał ten próchniak. Nie są skorzy do rozmowy, a od tych, którzy coś mówią, słyszymy określenia : Uprzejmy sąsiad, nieszkodliwy dziwak, czy Ed Gein z Międzylesia. Tak czy inaczej w ciągu pięciu lat zaginęło tu 30 osób. 
Tym zapewne usypiał swoich gości. 
Lepiej się stąd smerfować. Na koniec szybki przegląd lokalnej prasy. Nie codziennie ma się okazję do takiej lektury. 
Po właścicielu dzisiejszego próchniaczka ślad zaginął. Kości jego ofiar bieleją po wszystkich kątach jego piwnicy.
Do zobaczenia !

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz