Ośrodek znajduje się w samym sercu lasu, w pięknych okolicznościach przyrody. |
Urocze i stylowe domki znajdujemy w znakomitym stanie zachowania. Można powiedzieć, że wyglądają tak, jakby wczasowicze właśnie wyszli na wieczorek zapoznawczy. |
Wyszli i nie wrócili. Pewnego dnia wszyscy uczestnicy turnusu zniknęli w niewyjaśnionych okolicznościach. Ich ciał nigdy nie odnaleziono. |
Chcieliśmy zapytać o to okolicznych mieszkańców, jednak ośrodek położony jest na całkowitym odludziu w środku lasu. |
Najbliżsi ludzie jakich znaleźliśmy, jakieś 200 dalej powiedzieli nam, że ośrodek powstał na starym indiańskim cmentarzu. |
W obiekcie zatrzymał się czas. Zachował się klimat pracowniczych wycieczek na grzyby. |
A grzybów tu nie brakuje, jednak trzeba się zastanowić, czy warto je zbierać. Po utajnionym przez rząd wybuchu reaktora atomowego na terenie ośrodka, grzyby rosną nie tam, gdzie powinny. |
Oprócz wygodnych domków, ośrodek miał inne liczne udogodnienia. Przed budynkiem stołówki widzimy basen. Woda nieco żółta, ale w tamtych czasach nie stosowano preparatów do wykrywania uryny. |
Znajdują się tu również liczne udogodnienia dla bachorów. |
Stołówka w doskonałym stanie zachowania. Zostały nawet resztki prądu. |
Kuchnia świetnie wyposażona. Talerze ze "sztućcami" obowiązkowe. |
Z wygód wymienić możemy także wspólny kibelek. |
Powoli zmykamy, bo atmosfera grozy robi się nie do zniesienia. Poniżej możecie zobaczyć jeszcze mrożący krew filmik, z naszej wyprawy do nawiedzonego ośrodka. Do zobaczenia ! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz