SMUTNO MI LINDLEYU

Świat wokół nas nieustannie się zmienia, znika stare a przychodzi nowe. W miejsce zabytkowych budynków powstają szklane apartamentowce, a pamiątki po minionych czasach znikają bezpowrotnie. Ile chociażby naszych zdjęć ma już wartość historyczną. Po wielu zwiedzanych przez nas obiektach nie ma już śladu. A świat niestety zmienia się również i pod naszymi stopami. 

Kiedy w maju 2012 roku zastaliśmy taki obrazek nad Kolektorem Bielańskim wiedzieliśmy, że diabeł się nim interesuje. Podczas wypraw w tamtym okresie zauważyliśmy, że ten odcinek był w złym stanie, w jednym miejscu cegły waliły się na głowę. 

Wtedy dotarło do nas, że nie będzie już cegły, nie będzie już niczego i że czas beztroskiego dzieciństwa w Kolektorze Bielańskim bezpowrotnie się skończył. 

I jak tym chodzić ? Śliskie, ponure ... pan ochroniarz z budowy nie chciał nam dać wypróbować, będziemy musieli zatem sprawdzić, kiedy już będzie gotowe. 

Wykop pokazuje jak głęboko chodzimy. 

Cegła ... 

przeistacza się w rurę. 

Roboty ciągnęły się dość długo, aż wreszcie zasypali. 

Przyszedł czas, żeby odebrać roboty. 

Najpierw sprawdzimy co słychać w kierunku wlotu do Kolektora Burakowskiego. 

Oczom naszym ukazał się taki oto widok. Jeszcze niedawno tędy wchodziło się do komory, z której można było podziwiać rwący nurt Kolektora Burakowskiego. Teoretycznie w Bielańskim będzie teraz bezpiecznie w czasie burzy, ale z drugiej strony pozbawieni zostaliśmy jedynego bezpiecznego dostępu do Burakowskiego. Ta betonowa rura jest modyfikacją kanału A z lat 1963-64, kiedy budowano Kolektor Burakowski i przecięto nim pierwotny kanał ceglany z roku 1885.  

Kolektor Bielański razem z "Kanałem A" tworzył pierwszy system kanalizacyjny w Warszawie. Dla tych, którzy nie uważali na naszych poprzednich zajęciach : "Kanał A" wybudowany został w latach 1882 - 1886 i ciągnął się od stacji filtrów do parku Kaskada. Pod skrzyżowaniem ulic Popiełuszki i Krasińskiego "Kanał A" przechodził w Kolektor Bielański, który to zakręca pod pętlą tramwajową Marymont i pod parkiem a następnie pod Laskiem Bielańskim idzie wprost do Wisły.  

Budowa Kolektora Burakowskiego przyniosła pierwszą poważną modyfikację Kolektora Bielańskiego. Został on przecięty pod skrzyżowaniem ulic pod dzisiejszą Halą Marymoncką. 

A tak wygląda najnowsza modyfikacja pod ulicą Kolektorską. Stawiamy ostrożnie nogę, niepewni, czy da się tym iść. 

Jest bardzo ślisko, jednak po krótkiej chwili można się do tego przyzwyczaić. Niedogodnością jest fakt, że nowy kanał jest dużo węższy, a a by łapać w nim równowagę należy ocierać się o niego ramionami, wycierając przy okazji cały nagromadzony syf. 

Trzeba przy tym uważać na zwierzęta mogące być chronionymi. BTW, czy ktoś z Was wziął kiedyś nieopatrznie takiego ślimaka do ręki ? Nie można się domyć cały dzień, ale może to tylko te kanałowe tak mają. 

Koniec modyfikacji. Skrzyżowanie z Al. Słowiańską. 

Widok rury z bliska, dla bardziej dociekliwych. 

Parka ślimaków i robaczek. Kolejne fotki mogą być drastyczne - to tak dla tych, którzy naszego bloga przeglądają do śniadania. 

Kolektor Bielański słynie z efektownych studzienek. 

Oraz różnych przyłączy, które też mogą być uznane za modyfikacje. 

Przechodząc pod przyłączem należy uważać, bo ktoś mógł akurat zjeść coś nieświeżego (co akurat tu się stało). 

Kolektor Bielański się zmienia. Ostatnio zawaliło się coś pod Podleśną, więc pewnie też podmienią na rurę. A tylko cegła ma duszę, w rurze to szczury się pier..lą ... 

Całego historycznego odcinka Kolektora Bielańskiego nie udało nam się przejść, chociaż Kolektor Burakowski przecinaliśmy, więc możemy się spierać. Ale wnukom powiemy : "A dziadek to szedł Kolektorem Bielańskim spod Hali Marymonckiej aż do Wisły". "Dziadku, a co to jest kolektor?" Nasze wnuki będą eksplorować same oślizgłe rury" "Kolektor Lindley zbudował" "A kto to był Lindley ?" ... 

Wszystko płynie to i ścieki płyną. To co było, już nie wróci. Następne zdjęcie będzie drastyczne.