czwartek, 8 marca 2012

SANECZKI

Tytuł drogie dzieci, to "Saneczki". Wyłapałem sanki za posiadanie, jeszcze psiarnia nabiła mi guza przy aresztowaniu ... ale zacznijmy od początku.


Dręczeni wyrzutami sumienia za nasze przypałowe akcje postanowiliśmy dobrowolnie oddać się w ręce policji.


"Instytucja najwyższego społecznego zaufania"


Dzień dobry, popełniliśmy wiele przypałów, otworzyliśmy niejedną klapę ...


Nasz dyżurny oficer zaprowadzi was na dołek.


W drodze na dołek zauważamy, że komisariat jest jakiś dziwny.


Nie ma żadnych ludzi, a to wygląda jak barykada ...


kabel odcięty ...





Nasz dołek.




Na dołku nie jest tak źle, można poczytać ...


rozgościć się ...



a w toalecie jest nawet papier toaletowy.



Na fortepianie leżą jakieś kwity *



Tutaj trzeba stanąć do zdjęcia :)


które dołączone zostanie do naszej teczki. (STOP AKTA !)


Zwiedzamy kolejne dołki.





Odnajdujemy przy okazji poradniki dla włamywaczy


i telefony do policjantów.


Zostawiamy paluchy.



Ktoś zabrał klucze do szafek z bronią. Wydaje się nam, że przez ten czas zdarzyła się zombie apokalipsa ...



znajdujemy porozrzucane dokumenty ...


worki na zwłoki ...


i rozmaite dowody rzeczowe.



Może są jeszcze gdzieś blachy z akcji pod Radomiem ...


Ciekawe, czy ktoś się na tym wyhuśtał na tygrysie ... **



Spróbujemy jednak nawiać.



Ale wszystkie wyjścia pozamykane.


Zamiast wyjścia znajdujemy mały składzik wyposażenia biurowego.


Na koniec dobra rada :


Do zobaczenia ...

za jakieś 25 lat...


* na stole leżą jakieś dokumenty (grypsera)
** powiesił się na kracie

4 komentarze:

  1. A niech Was (policja nie chyta) ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. powiesił się na kracie to w grypserze chyba będzie "powiesił się na tygrysie" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. oj nieładnie, widać nazwiska na niektórych dokumentach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt. Trzeba to zgłosić policji. Moment... ;)

      Usuń